Aktywiści z grup m.in. ZAKOLE, Centrum Ochrony Mokradeł i Miasto Jest Nasze złożyli dzisiaj (04.04) petycję do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego i do stołecznej rady miejskiej z prośbą o podjęcie pilnych i skutecznych działań odnośnie ochrony terenu. - Jestem przekonany, że Zakole Wawerskie może być jedną z najpiękniejszych, jeśli nie najpiękniejszą wizytówką Warszawy - mówi ekolog dr hab. Wiktor Kotowski, profesor Uniwersytetu Warszawskiego. - Bagiennych parków miejskich jest niewiele, a ten mógłby być najważniejszym pomiędzy Londynem a Pekinem.
Zdaniem ekologa to właśnie te mokradła są najbardziej cenne. - Są niesamowitym ekosystemem o bardzo wielu wartościach. Są najważniejszym regulatorem klimatu wśród ekosystemów lądowych - mówi. - Zatrzymują wodę i oddają ją w trakcie upałów, regulują temperaturę, są ważne w ochładzaniu naszej miejskiej wyspy ciepła.
Poza tym samo Zakole Wawerskie jest ciekawe z przyrodniczego punktu widzenia. - Tam są dwa gatunki storczyków, które są roślinami bagiennymi i są bardzo rzadkie w skali miast, mamy tam też bobry i co najmniej sześć gatunków dzięciołów, co jest niezwykłe na skalę europejską - dodaje pisarz Stanisław Łubieński. - Ptaki, które można tam spotkać, są wymienione w tzw. ptasiej dyrektywie UE, która nakazuje nam chronić ich siedliska.
Aktywiści podkreślają, że na Zakola Wawerskie zaczyna wdzierać się deweloperka - znajduje się tam dużo prywatnych działek, na które wchodzi już zabudowa. To z kolei ma szkodzić lokalnej przyrodzie, m.in. osuszając teren.
- Apelujemy do prezydenta Rafała Trzaskowskiego i radnych miasta o wykup, dzierżawę lub odszkodowania dla właścicieli gruntów, żeby zakończyć osuszanie, podwyższanie terenu i degradację przyrodniczą terenu Zakola, wraz z uregulowaniem kwestii własnościowych - mówi Julian Popielarski z Miasto Jest Nasze. - Proponujemy utworzenia tam dzikiego parku mokradłowego, który będzie polegał na niewielkiej ingerencji w przyrodę w zakresie wytyczenia ścieżek i budowy kładek.
Polecany artykuł:
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski pytany o te kwestie odpowiada: - Musimy sobie zdać sprawę z tego, że jeżeli chcemy chronić tego typu miejsca - a chcemy - gdzie jest dużo własności prywatnej, to to wymaga wypłaty odszkodowań i uregulowania kwestii własnościowych. Tego typu decyzje często kosztują dziesiątki, albo nawet setki milionów złotych. Na razie to analizujemy - mówi. - To nie jest tak, że jest jakieś miejsce, które wszyscy byśmy chcieli chronić i po prostu je chronimy, to nie wymaga żadnych kosztów. Zawsze są jakieś koszty. A jaka jest sytuacja budżetowa Warszawy - to wszyscy wiecie.
Pod petycją podpisało się blisko 4300 osób.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!