W środę, 17 września do Sejmu wpłynął projekt uchwały autorstwa PiS w sprawie pilnej potrzeby zabezpieczenia terenu wokół Ministerstwa Obrony Narodowej. Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej poinformował, że projekt dotyczy wywłaszczenia rosyjskiej ambasady w Warszawie. Podkreślił, że decyzję o ewentualnej zmianie lokalizacji rosyjskiej ambasady może podjąć jedynie rząd.
Ambasada Rosji w Warszawie może zostać przeniesiona? Projekt PiS
Według Kaczyńskiego takie działanie jest potrzebne, ponieważ przedstawicielstwo dyplomatyczne Federacji Rosyjskiej przy ul. Belwederskiej znajduje się w bliskim sąsiedztwie Ministerstwa Obrony Narodowej, Kancelarii Premiera oraz Belwederu, który jest prezydencką rezydencją. Zdaniem lidera PiS jest to działanie niezbędne w obliczu agresywnych działań Rosji, ataku dronów czy aktów dywersji. - Dlatego sądzimy, że jest stosowny moment, żeby z tą nienormalną sytuacją po prostu skończyć - ocenił Kaczyński. Wyraził nadzieję, że inicjatywa zyska poparcie Sejmu.
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak wyraził nadzieję, że marszałek Sejmu uwzględni w porządku obrad debatę na temat tej uchwały, a większość sejmowa poprze projekt. W jego ocenie jest to niezwykle ważne dla bezpieczeństwa ojczyzny. Wiceszef klubu PiS Marcin Ociepa przypomniał, że w środę, 17 września przypada rocznica agresji sowieckiej na Polskę w 1939 r., która jest faktycznym początkiem historii ambasady rosyjskiej w tym miejscu. - W wyniku tej agresji Rosjanie zdecydowali się na umiejscowienie w tym miejscu ambasady, jako de facto pałacu namiestnikowskiego, który ma górować nad Warszawą i urzędami państwowymi - dodał.
Według niego dziś ambasada rosyjska to nie tylko miejsce prowadzenia działalności dyplomatycznej, ale także działalności, która "szkodzi interesowi Rzeczypospolitej". - Dlatego dzisiaj jest moment, żeby spiąć klamrą ten wysiłek Polski w odzyskaniu pełnej suwerenności i warto w końcu doprowadzić do tego, żeby ta ambasada stamtąd zniknęła - podkreślił Ociepa. Ocenił też, że jeżeli sprawa uzyska poparcie i stanie się uchwałą Sejmu, będzie to jednoznacznym sygnałem dla rządu, że to inicjatywa ponad bieżącymi podziałami politycznymi i dotyczy wprost naszego bezpieczeństwa.
Pytany przez dziennikarzy, dlaczego podobna uchwała nie trafiła do Sejmu za rządów PiS, Ociepa odparł, że jest to sprawa "niezwykle delikatna", ściśle określona w prawie międzynarodowym i stosunkach dyplomatycznych. - Nie doszło za naszych rządów do sytuacji wysłania dronów rosyjskich wprost na nasze terytorium celem dokonania czy to szkód, czy prowokacji, to nie ma znaczenia. Nie użyto bezpośrednio środków bojowych - podkreślił. Zdaniem Ociepy ta różnica ma "fundamentalne znaczenie, żeby państwo mogło wykazać, że ta ambasada nie pełni tylko i wyłącznie funkcji dyplomatycznych, ale także jest ośrodkiem prowadzącym działalność nieprzyjazną wobec państwa przyjmującego, a to już jest niezgodne z Konwencją wiedeńską".
"Tu obowiązuje zasada wzajemności"
O propozycję PiS został w Polsat News zapytany wiceszef MSZ Marcin Bosacki, który ocenił, że to pomysł "co najmniej nieprzemyślany, a na pewno nieprzedyskutowany". - Byłbym ostrożny, bo to oznacza, że my stracimy budynek naszej ambasady w Moskwie. To jest oczywiste [...] Tu obowiązuje zasada wzajemności - podkreślił. Przyznał też, że położenie rosyjskiej ambasady w pobliżu budynków MON, KPRM czy Belwederu nie jest dobre; jak przypomniał, to spuścizna epoki PRL.
Rozbiórka kamienicy przy Grzybowskiej 46 - zobacz zdjęcia:
