W procesji Bożego Ciała na Ursynowie brały udział setki osób. W czasie pochodu w zebrany tłum wjechał samochód, który próbował przeciskać się między ludźmi. Parafianie powiadomili o incydencie policję.
Wjechał w procesję Bożego Ciała
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w okolicach czwartkowego południa. Pierwszym, który potwierdził informację o tym zajściu, był ksiądz Tomasz Bieńkowski, wikary z parafii pw. bł. Edmunda Bojanowskiego na ursynowskiej Wolicy, uczestniczący w procesji. Ksiądz poinformował, że o wszystkim została powiadomiona policja. Na szczęście obyło się bez osób poszkodowanych i wymagających opieki medycznej.
– Przez ułamek sekundy widziałem, jak samochód z segmentu D (klasy średniej) przeciskał się przez procesję. Doszło do tego przy drugim ołtarzu, około południa. Parafianie powiadomili o tym policję – powiedział w rozmowie z portalem haloursynow.pl.
Policja szuka kierowcy
Do zdarzenia miało dojść blisko ul. Nugat, na wysokości kapliczki katyńskiej. Wściekli świadkowie opisują niebezpieczną sytuację w mediach społecznościowych.
"Piłowanie katolików w praktyce: w tłum na procesji w jednej z parafii w Wawie wjechał facet w aucie. Potrącił kilka osób, posiniaczył lusterkami. Każdy wiedział, ze ten krótki odcinek przez 20 minut będzie zamknięty. Ale król życia życzy sobie jechać. Teraz. Sprawa na policji" – opisała pani Magda.
W rozmowie z redakcją Eska Warszawa oficer prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa II, asp. Iwona Kijowska poinformowała, że trwają czynności prowadzone przez służby w celu zatrzymania sprawcy zdarzenia. Na obecną chwilę kierowca nie został jeszcze ujęty przez funkcjonariuszy. Asp. Iwona Kijowska mówi jednak o "nadinterpretacji całego zajścia". Prawdopodobnie nie było ono tak zagrażające życiu, jak wskazywali świadkowie.