Drożej w żłobkach
Zamiast 15 zł, maksymalnie zapłacimy około 20 zł. Posiłki w miejskich żłobkach będą droższe.
- Z ciężkim sercem, ale musieliśmy zagłosować za. Ze względu na rosnące ceny i inflację nie jest możliwe sfinansowanie wyżywienia na odpowiednim poziomie w dotychczasowej kwocie. Gdybyśmy tego nie zrobili, obcięlibyśmy jakość - mówi radny PiS, Tomasz Herbich.
W niektórych przypadkach, w związku z ograniczeniem kwoty dzieci nie mogły dostać pełnowartościowych posiłków.
- Dostałam takie sygnały. Był to bardzo dobry wniosek zarówno rodziców, jak i właścicieli prywatnych żłobków, z którymi mamy podpisane kontrakty. Nie widzę powodu, dlaczego dzieci miałby cierpieć z powodu inflacji. Wyżywienie dzieci w tym wieku jest bardzo ważne - dodaje Aleksandra Śniegocka-Goździk, przewodnicząca komisji spraw społecznych i rodziny z KO.
Nowe stawki będą obowiązywały od 1 stycznia.
Polecany artykuł: 11 grudnia ulicami Warszawy przejdzie procesja. Wiemy, gdzie autobusy mogą pojechać objazdami
Stąpają po cienkim lodzie? Jest decyzja ws. cen taksówek
Problemy dotykać mają również miejskich taksówkarzy. Działamy na granicy opłacalności - grzmią. Ale ich prośby nie zostały wysłuchane - wzrostu stawek za przewozy nie będzie. Projekt był omawiany na dzisiejszej sesji rady miasta. Za przysłowiowe "trzaśnięcie drzwiami", zamiast dotychczasowych ośmiu złotych, mielibyśmy płacić maksymalnie "dwa razy więcej". Tak samo za każdy kilometr przejechanej trasy.
- Ja wiem, że chcecie chronić warszawiaków przed podwyżkami, ale nie można tego w pełni zrobić. Prywatne podmioty mogą podnieść ceny z dnia na dzień, my nie - argumentował Cezary Król z Komitetu Obywatelskiego Taksówkarzy.
Radni nie zdecydowali się jednak na przyjęcie tej uchwały. Stawki pozostaną niezmienione.
- Z jednej strony rozumiemy argumenty taksówkarzy, ale mam obawy, czy to nie będzie strzał w kolano dla tej branży. Konkurencja jest bardzo duża, koszty przejazdów zamawianych w aplikacjach są konkurencyjne, ludzie mogą częściej ją wybierać - mówi radny PiS, Maciej Binkowski.
Tak wysoka podwyżka, zdaniem radnych, jest nie do przyjęcia, patrząc na koszty życia ponoszone przez warszawiaków przez inflację.
- Ja rozumiem, że to są ceny maksymalne, ale jeżeli mówimy o tym, że trzaśnięcie drzwiami ma kosztować maksymalnie 16 złotych, to mam wątpliwości, czy część korporacji nie zdecyduje się na takie maksimum. To odbyłoby się kosztem warszawiaków - dodaje Mariusz Frankowski z KO.
Propozycja podwyżek dostała negatywną opinię miejskiego Biura administracji i spraw obywatelskich, zastrzeżenia ma też skarbnik miejski. Oburzeni taksówkarze zapowiadają, ze sprawa może skończyć się w sądzie.