Labubu, pasztet z dzika i sernik za 139 zł. Byliśmy na Jarmarku Warszawskim

2025-11-28 16:18

28 listopada wystartował długo oczekiwany Jarmark Warszawski w centrum stolicy. Wydarzenie miało dać miastu to, czego od lat mu brakowało - prestiżowy jarmark bożonarodzeniowy z prawdziwego zdarzenia. Czy spełniło pokładane nadzieje? W dniu inauguracji wybraliśmy się na miejsce, by osobiście to sprawdzić.

Jarmark po Warszawsku

Warszawa od lat czekała na bożonarodzeniowy jarmark na miarę swojego potencjału. Podczas gdy inne polskie miasta szczyciły się popularnymi imprezami tego typu, stolica Polski była wyraźnie w tyle z ciasnym i małym jarmarkiem na Starówce. W tym roku wreszcie przyszła zmiana - ogłoszono, że w samym sercu miasta, na placu Defilad pod Pałacem Kultury stanie Jarmark Warszawski.

"Ponad sto stoisk wystawców, atrakcje dla dzieci i najmłodszych i najwyższy w Polsce diabelski młyn" - zapowiedzi organizatorów budziły nadzieję na prawdziwy sukces i imprezę godną stolicy dużego, europejskiego kraju, w którym tradycje bożonarodzeniowe są niezwykle silne. Czy jednak rzeczywistość spełniła pokładane nadzieje? 

W piątek, 28 listopada Jarmark Warszawski ruszył, a my sprawdziliśmy jak prezentuje się ta nowa impreza w stołecznym kalendarzu. 

Pierwsze wrażenia? Ten jarmark to prawdziwe mydło i powidło; każde kolejne stoisko zaskakuje nas zupełnie odmienną tematyką i stylistyką nie zawsze pasującą do konwencji jarmarku bożonarodzeniowego. Idealnym przykładem są tu punkty z greckim jedzeniem, czy strefa, w której można zagrać w piłkę nożną strzelając do automatycznego bramkarza...

Prawdziwym hitem jarmarku są pluszaki, które jednak nie przypominają słodkich misi, jakie mogliśmy kojarzyć ze świętami. Mają one bowiem postać piernikowych ludzików skrzyżowanych z popularną ostatnimi czasu zabawką Labubu. I co najciekawsze, aby je zdobyć trzeba... rzucić celnie do kosza. Prawdziwe pomieszanie z poplątaniem i kicz, który aż razi w oczy. 

Ceny na Jarmarku Warszawskim 2025

Opisując tego typu eventy, duże emocje budzi zwłaszcza kwestia cen. W przypadku Jarmarku Warszawskiego są one dość umiarkowane. Za zimową herbatę zapłacimy 20 zł, za gorącą czekoladę 23 zł, ale już gorący Aperol spritz to koszt 35 zł.

Grzańca dostaniemy za 20 zł, a hot doga - za 25. W tej samej cenie jest też bigos (25 zł za porcję 250g). Kołacz to koszt 30 zł, polska kiełbasa - 29 zł, a pajda ze smalcem - 20 zł. 

Bodaj najdroższym słonym przysmakiem na Jarmarku jest pasztet z dzika, który kosztuje 50 zł i jest dostępny w różnych odmianach smakowych. Z kolei wśród słodkości królują ciasta z popularnej cukierni A. Blikle – za sernik baskijski zapłacimy na tym stoisku 119 zł, a za sernik z malinami i pistacją - aż 139 zł. 

Jeśli ktoś ma dość jedzenia, może skorzystać z bogatej oferty innych produktów. Na Jarmarku można kupić m.in. bombki choinkowe, rękodzieło, biżuterię, świąteczne skarpetki, akcesoria kuchenne drewniane, a nawet mokrą karmę dla psów. Dla każdego coś dobrego. Jednak czy czasem przy okazji nie przedobrzono? Rzecz gustu, ale wydaje się, że można było oczekiwać od Jarmarku Warszawskiego dużo więcej. 

Być może jednak należy dać tej imprezie czas na dotarcie się. Na razie widać bowiem jeszcze gdzieniegdzie ekipy pracujące przy załadunku stoisk. Na kolejne dni organizatorzy zapowiadają m.in. występy artystyczne, czy zimowe kino plenerowe. Z pewnością warto jest wybrać się w to miejsce i sprawdzić na własnej skórze, czy taka formuła jarmarku bożonarodzeniowego nam odpowiada.

Jarmark Warszawski ruszył. Zobacz zdjęcia: 

W Krakowie powstają jarmarki bożonarodzeniowe