Zieleń czy beton?
W głośnej sprawie chodzi o tereny między aleją Sikorskiego, Wilanowską i ulicą Idzikowskiego, dokładnie o okolicę ul. Białego Dębu. Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego przewidywał niską zabudowę, by ekologiczna wartość tego terenu została zachowana. Na to też liczyli mieszkańcy.
- Mamy nadzieję, że jednak się uda zaapelować do rozsądku urzędników. Tutaj większość osób ma dzieci, ma psy. My się dużo spotykamy, spędzamy razem czas i wybraliśmy to miejsce, by spędzać czas w zieleni - podkreśla pani Martyna, mieszkanka osiedla, a jej sąsiad, pan Wojciech dodaje: - Mamy ocieplenie klimatu, coraz wyższe temperatury. Beton będzie to potęgował. Teraz mówienie o osiedlach zatopionych w zieleni nie ma sensu pod kątem tego placu.
Działający tu deweloperzy planują zabetonować dwa miejskie skwery. Warto zaznaczyć, że te już dziś porastają trawą. Wystarczyłoby więc jedynie odpowiednio je zabezpieczyć i dodatkowo dosadzić.
Czy wkrótce miejsce zmieni się na gorsze? Sąsiedzi za wszelką cenę nie chcą do tego dopuścić, natomiast przedstawiciele firm deweloperskich starają się tłumaczyć sytuację.
- My tych placów nie chcemy robić na siłę, absolutnie nie chcemy nikomu robić na złość. My jako deweloper byliśmy zobligowani do realizacji tych placów w ramach osiedla, bo takie były plany. Zapisy tego miejscowego planu mówią, że tylko i wyłącznie 20 proc. może być powierzchni biologicznie czynnej. Musieliśmy działać zgodnie z planem, żeby w ogóle móc uzyskać pozwolenie na budowę na te place miejskie - wyjaśnia Michał Ciachowski z firmy Ronson Development
Czytaj również: Ogromna branża w Polsce na skraju zapaści. "Kryzys zbierze bardzo duże żniwo"