Statystyczna liczba zarejestrowanych pojazdów w stolicy rośnie z roku na rok. Stołeczni urzędnicy w samym tylko 2021 roku zarejestrowali ponad 276 tys. samochodów, stan na 2022 rok, jak wynika z najnowszych badań Centralnej Ewidencji Pojazdów IBRM Samar wynosi 1,2 miliona zarejestrowanych samochodów osobowych. Czyni to z Warszawy jedno z najbardziej zagęszczonych miast w całej Europie pod względem liczby pojazdów.
Słupki na Saskiej Kępie. Dziennikarz wnosi sprzeciw
Odpowiednim rozwiązaniem dla ciągłego wzrostu pojawiających się pojazdów na warszawskich ulicach jest zwiększenie liczby miejsc parkingowych, jednak nie zawsze jest to możliwe. Miasto stara się przy okazji zwalczać wszelkie incydenty nielegalnego parkowania, przez co między innymi ulica Międzynarodowa na Saskiej Kępie zyskała dodatkowe słupki, oddzielające dodatkowo chodnik od jezdni, blokując próby parkowania wbrew przepisom ruchu drogowego.
Pomysł nie spodobał się dziennikarzowi sportowemu Michałowi Polowi, który odniósł się do działań miejskiej administracji, komentując w mediach społecznościowych umieszczenie słupków wzdłuż ulicy Międzynarodowej, w bliskim położeniu ronda i ulicy Zwycięzców. Nie krył rozczarowania i słów krytyki.
– Masakra na Saskiej Kępie. Ulice zabite słupkami, zlikwidowano setki miejsc parkingowych, oczywiście nie proponując nic w zamian. Ja szczęśliwie jestem posiadaczem garażu, ale sąsiedzi w desperacji. Po prostu nagle nie ma gdzie zostawić samochodu – napisał na Twitterze dziennikarz.
W kolejnej wiadomości zaznaczył, że w jego okolicy nadal nie została oddana do użytku przez władze Warszawy strefa płatnego parkowania, podkreślając, że jest to powód zwiększonego ruchu na Saskiej Kępie, skąd bliżej jest do centrum miasta: – A strefy płatnego parkowania, jak nie było, tak nie ma, więc nadal sporo osób z zewnątrz zostawia tu auta, bo blisko centrum. Łatwo powiedzieć "niech się przesiądą na zbiorkom", ale nie zawsze to jest możliwe, i przecież nie całe osiedle nagle z dnia na dzień.
ZDM reaguje na wpisy dziennikarza
Wpisy Michała Pola nie mogły pozostać bez odpowiedzi Zarządu Dróg Miejskich, który bezpośrednio nadzoruje wszystkie prace na warszawskich ulicach i chodnikach. Z komentarzy rzeczników ZDM udzielonym mediom dowiadujemy się, że sporne słupki pojawiły się na prośbę okolicznych mieszkańców, którzy mieli mieć znaczne problemy w poruszaniu się po chodnikach, codziennie zastawianych przez samochody osobowe.
Przedstawiciele ZDM informują, że sporna procedura rozpoczęła się w drugiej połowie kwietnia, rozpoczęto od wytyczania nowych miejsc parkingowych, a same słupki ustawiono w czasie ostatniej majówki. Odnieśli się również do zarzutów dziennikarza, dotyczących likwidacji setek miejsc parkingowych. Wskazują, że nie zlikwidowano ani jednego, słupki postawiono tylko tam, gdzie postój pojazdów był nielegalny.
– Słupki stoją tylko tam, gdzie postój jest nielegalny, co zagraża bezpieczeństwu i pieszym – przeczytamy w wypowiedzi rzecznika ZDM Jakuba Dybalskiego.
Ten sam przekonuje, że nieprawdą jest informowanie o braku czegokolwiek w zamian. Według słów rzecznika oddany został do prawidłowego i pełnego użytku chodnik, przystanek oraz skrzyżowanie, na którym pieszemu i kierowcy nic nie zasłania.