Warszawskie metro w zasadzie po raz pierwszy przeżywało tak nieopisywalny armagedon. Tysiące uczestników marszu zdecydowało wybrać tę opcję komunikacji, aby dotrzeć na marsz 4 czerwca. Stacja Politechnika była głównym punktem największego ruchu, to stamtąd można dojść w ciągu kilku minut piechotą na pl. Na Rozdrożu. Na peronie o długości 120 metrów ledwie mieścili się pasażerowie.
Czy bramki w metrze są nadal potrzebne?
Na wieść o nadciągających tłumach, tego dnia postanowiono niezwłocznie otworzyć bramki na stacjach Politechnika, Świętokrzyska i Dworzec Gdański. Trudno jest więc jednoznacznie stwierdzić, ile osób faktycznie skorzystało ze wspomnianych stacji warszawskiego metra. Niemniej druga linia funkcjonowała bez zmian, co przekazała rzeczniczka Metra Warszawskiego, podając szczegółowe dane wyjść i wejść na poszczególnych liniach:
- Suma wyjść M1 - 278 563;
- Suma wyjść M2 - 199 023.
W porównaniu z niedzielą 28 maja, dane z 4 czerwca zauważalnie zanotowały wzrost.
- Suma wyjść M1 - 175 026;
- Suma wyjść M2 - 124 029.
Wątpliwości w sprawie użyteczności bramek w metrze przedstawił "Projekt Ursynów", ta sama organizacja, która poddawała pod sensowność wybudowanie usuniętego już lapidarium na Ursynowie. Stowarzyszenie wskazuje, że bramki metra są zupełnie niepotrzebne, ponieważ utrudniają poruszanie się mieszkańcom, szczególnie podczas wszelkich masowych uroczystości. Jedną z nich był niedawny marsz, podczas którego metro musiało obsłużyć tysiące protestujących.
Czytaj również: Pociąg "Słoneczny" powraca na wakacje. Kiedy wyrusza? Ile kosztują bilety nad morze?
– Dlatego jako Projekt Ursynów konsekwentnie opowiadamy się za likwidacją bramek w metrze! Bramki to potencjalne niebezpieczeństwo, zbędny koszt zakupu i serwisowania oraz utrudnienie w szybkim poruszaniu się po mieście. W miastach takich jak Wiedeń, Budapeszt, Praga czy Monachium nie ma bramek i jakoś metro jeździ. Zlikwidujmy bramki w metrze! – opisywali sytuację z 4 czerwca na swoich mediach społecznościowych.
Bez bramek w metrze jeszcze w tym roku?
Na początku 2023 r., w styczniu ruszyły pierwsze testy funkcjonowania metra Centrum bez konieczności użytkowania bramek. Stworzenie metra bez bramek jest scenariuszem bardzo możliwym, o czym wspominał pełnomocnik ds. bezpieczeństwa w transporcie publicznym w Warszawie, Konrad Komornicki.
– Jest to testowane przy tak zwanym łączniku i zobaczymy, co będzie dalej. Część bramek dla pasażerów, którzy schodzą do M1 poprzez antresolę, jest otwarta – wskazywał Komornicki w "Radiu Dla Ciebie".