Duch zatrzymany w Warszawie
- Podejrzany funkcjonował niczym duch. Nie było go w żadnych systemach, podrabiał mnóstwo dokumentów ze swoim wizerunkiem, ale różnymi danymi. Wszystko po to, aby prowadzić przestępczą działalność. Wyrobił nawet patent sternika motorowodnego - powiedział w rozmowie z Radiem ESKA sierż. szt. Kacper Wojteczko ze śródmiejskiej komendy.
Zatrzymany ma 29 lat, jest obywatelem Ukrainy. W jego mieszkaniu policjanci znaleźli ponad 71 kg narkotyków (marihuany) wartych blisko 5 mln zł. Dodatkowo funkcjonariusze zabezpieczyli łącznie pięć samochodów, z czego dwa były kradzione, a dwa kolejne wynajęte na fałszywe dane.
- Mężczyzna sam oświadczył, że przychodzili do niego różni ludzie i brali całe paczki narkotyków, które ważyły ponad kilogram, a każda z nich warta jest ponad 60 tysięcy złotych – przekazał policjant.
Kryminalni znaleźli też wiele kluczyków do pojazdów, w tym do kilku marek premium. - Zatrzymany twierdził, że zostały mu po tym, gdy pracował jako mechanik. Po zejściu do garażu, gdy kolejno otwierały się samochody, twierdził, że ten jest pożyczony od znajomego, a inny ktoś zostawił i wróci później. Po czwartym otwartym samochodzie już nic nie twierdził – przekazał Wojteczko.
I tak np. Range Rover został ukradziony w tym roku na terenie Wielkiej Brytanii. Natomiast Jaguar został skradziony dwa lata temu na terenie Warszawy. W obu tych pojazdach został przerobiony bądź podrobiony nr VIN i tabliczki znamionowe.
Zatrzymany na fikcyjne dokumenty wynajmował ekskluzywne pojazdy. Posłużył się fałszywymi danymi nawet przy oświadczeniu sprawcy kolizji drogowej. Podrabiał i przerabiał niemal każdy dokument.
W mieszkaniu policjanci znaleźli również paszporty, karty pobytu, umowy sprzedaży pojazdów, naklejki znamionowe, dowody rejestracyjne, naklejki z VIN, karty kredytowe, ukraińskie dokumenty pojazdu, które były przerobione lub podrobione bądź zostały wystawione na fikcyjne dane osób, które nie istnieją.
Grozi mu do 10 lat więzienia
- Mężczyzna był nieuchwytny. Stworzył dla siebie fikcyjne dane i legitymował się nimi w różnych sytuacjach, nawet w chwili, gdy kryminalni znaleźli u niego ogromną ilość narkotyków, podawał fałszywe dane – dodał sierż. szt. Kacper Wojteczko.
- Po potwierdzeniu jego prawdziwych danych za pomocą daktyloskopii okazało się, że jest on poszukiwany listem gończym do odbycia kary więzienia – wyjaśnił Wojteczko.
Podejrzany po nocy spędzonej w policyjnej celi usłyszał zarzuty za posiadanie znacznej ilości środków odurzających, posługiwanie się i rozporządzanie cudzymi dokumentami, umyślne paserstwo i zarzut fałszerstwa. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zadecydował o trzech miesiącach aresztu dla mężczyzny.