Żurek, babka ziemniaczana czy wielkanocny mazurek - tego nie może zabraknąć na świątecznym stole. Ci, którzy nie przygotowują posiłków samodzielnie, mogą skorzystać z wielkanocnego cateringu. Zamówić można dosłownie wszystko - świeży chleb na zakwasie, ręcznie robioną białą kiełbasę, faszerowane jajka czy sałatkę jarzynową. Wiele restauracji w związku z restrykcjami wprowadzonymi przez rząd zmaga się z kryzysem i oferuje niższe ceny cateringów.
- Ceny są mocno budżetowe. Znamy realia wiemy że każdy stara się oszczędzać - mówi Adrian Górniak z restauracji Źródło, która otworzyła się podczas kryzysu. Tam ceny są mocno konkurencyjne. Dla przykładu, litr żurku kosztuje 29 złotych, 500 g sałatki jarzynowej 21 złotych, a sernik 27 złotych. Właściciel restauracji zaznacza, że mimo kryzysu zamówień jest dużo, ale jak podkreśla dyrektor zarządzający gastronomią Zjednoczonych Przedsiębiorstw Rozrywkowych - liczba zamówień znacznie zmalała w porównaniu do ubiegłego roku. - Spadek jest w granicach około 30-40 procent - mówi Michał Molenda.
Ci, którzy mogą sobie pozwolić na zamówienie cateringu zwykle nie lubią gotować, chcą wesprzeć lokalne restauracje, albo są zniechęceni gigantycznymi kolejkami do sklepów. -Jak ktoś ma teraz poświęcić dwie godziny, albo nawet i więcej na zrobienie podstawowych zakupów na święta, a może po prostu zamówić i właściwe odebrać wszystko już gotowe, smaczne i zrobione przez super kucharza, to chyba warto skorzystać - podkreśla Górniak.
Średnia cena takiego cateringu dla 4-osobowej rodziny to około 400 złotych. Są oczywiście także tańsze i droższe opcje. W skład takiej wielkanocnej paczki wchodzą zarówno przystawki, jak i danie główne, a także ciasta. Oferty przygotowały m.in. restauracje Focaccia Ristorante czy El Chappo. W sprawie konkretnej oferty należy się kontaktować bezpośrednio z wybranym lokalem. Na co dzień posiłki z wybranych lokali można też zamawiać korzystając a aplikacji Food to Gate.