W związku z koronawirusem grozi nam katastrofa na rynku pracy, jednym ze skutków pandemiii może być nawet milion zwolnieć ! - alarmuje Krajowa Izba Gospodarcza. Ekonomiści szacują, że skala "cięć" jest ściśle uzależniona od spadku, jaki zanotuje w tym roku Produkt Krajowy Brutto.
"Może spaść w optymistycznym wariancie do 1% a może pojawić się także recesja szacowana przez niektórych nawet na 5%. Straty z tym związane na rynku pracy mogą wynieść od 300-400 tysięcy ludzi do przeszło miliona" - mówi główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej Piotr Soroczyński.
W pierwszej kolejności zwolnień należy spodziewać się w firmach, którym z powodu koronawirusa zakazano prowadzenia działalności. Czarne chmury wiszą także nad branżą hotelarską, turystyczną a także sektorem wystawienniczym czy związanym z imprezami masowymi.
Zdaniem eksperta, jedynym skutecznym lekarstwem na widmo nadciągającego kryzysu, jest błyskawiczna reakcja ze strony rządu.
"Potrzebujemy silnych, bardzo zdecydowanych działań. Jeśli nie uda nam się zaaplikować pomocy w ciągu kilku dni, będziemy mieli taki rozwój na rynku pracy jak mamy w tej chwili jeśli chodzi o zachorowania na wirusa" - dodaje Soroczyński.
Jako przykłady krajów, które już zaczęły wspierać przedsiębiorców podaje Czechy i Węgry.