W kwietniu 2021 roku część zespołu Warszawskiego Projektu Interdyscyplinarnych Badań Mumii (Warsaw Mummy Project) opublikowała w "Journal of Archaeological Science" artykuł, z którego wynika, że mumia kobiety należąca do Uniwersytetu Warszawskiego i eksponowana w Muzeum Narodowym w Warszawie skrywa w swoim wnętrzu siedmiomiesięczny płód. Do takiego wniosku autorzy publikacji doszli na podstawie analizy obrazów uzyskanych za pomocą RTG i tomografu komputerowego. Nie wszyscy badacze zgadzali się z tym twierdzeniem i wszystko wskazuje na to, że to właśnie oni mieli rację.
Spór o mumię z Warszawy
W lipcu w "Archeological and Anthropological Sciences" ukazała się nowa publikacja, w której inny zespół badaczy z WMP dowodzi, że zmumifikowana kobieta z pewnością nie zawiera w sobie płodu. Świadczą o tym przede wszystkim obrazy precyzyjnie zrekonstruowanej zawartości miednicy oraz wyniki badań porównawczych starożytnych płodów egipskich.
- W naszym artykule znajduje się szereg spektakularnych obrazów oraz linków wiodących do filmów przedstawiających wnętrze starożytnej mumii, w tym wykonanych za pomocą technik holograficznych, będących najnowszym trendem w medycynie - powiedziała PAP główna autorka publikacji, bioarcheolog, współzałożycielka WMP Kamila Braulińska z Uniwersytetu Warszawskiego.
Naukowcy ustalili, że w miednicy wcale nie ma płodu, jak sugerowali autorzy doniesienia z 2021 roku, ale cztery pakunki.
- Umieścili je tam starożytni balsamiści - mówi Braulińska. - W zawiniątkach znajduje się najprawdopodobniej co najmniej jeden zmumifikowany organ zmarłej. To znana praktyka w starożytnym Egipcie.
W pozostałych być może są fragmenty ciała lub inne pozostałości po procesie mumifikacji. Jest też inna opcja. Balsamiści umieszczali w mumiach zawiniątka po to, aby utrzymać kształt ciała po procesie mumifikacji.
Tajemnice egipskich mumii
Egipcjanie zaobserwowali, że ciało ulegało łatwiejszemu rozkładowi, gdy nie wyjmowano organów wewnętrznych, więc usuwano je w procesie mumifikacji. W zależności od epoki różnie z nimi postępowano. Czasami umieszczano je w naczyniach i ustawiano w pobliżu mumii, a czasami mumifikowano je osobno i umieszczano z powrotem wewnątrz ciała. To właśnie trzy z czterech pakunków w miednicy poprzedni zespół zinterpretował jako płód. O tym, że kobieta nie była w ciąży, świadczą też ilościowe pomiary gęstości radiologicznych, a także wzajemne relacje geometryczne pakunków oraz porównawcza charakterystyka materiałów znajdujących się wewnątrz mumii.
Braulińska dodała, że nie jest to pierwsza mumia z pakunkami tego typu. Czasem podobne obiekty znajdują się w innych rejonach ciała, podobne zawiniątka lub substancje znajdowane bywają w miednicy. W kwestii ciąży, z częścią zespołu WMP nie zgadzała się nie tylko jego współzałożycielka, Kamila Braulińska. Również inni naukowcy wyrażali swoje wątpliwości, w tym radiolog dr Łukasz Kownacki, który wykonał badanie tomograficzne mumii i utworzył jej pierwsze trójwymiarowe obrazy. Z czego wynikał błąd interpretacyjny i wnioski poprzedniego zespołu? Według autorów nowego artykułu poprzednicy nie skonsultowali się przed publikacją ze specjalistą radiologii, chociaż wnioski opierano na medycznych obrazach z RTG i tomografii komputerowej.
- Informacji o takiej konsultacji nie było w żadnym artykule naukowym ani w wywiadach i mało prawdopodobne, by którykolwiek radiolog poparł taką interpretację - mówi dr Kownacki.
Zdaniem autorów najnowszej publikacji rzekome odkrycie ciąży u mumii wynikło po prostu ze złudzenia, u którego podstaw leży zjawisko pareidolii, czyli naturalnego dążenia człowieka do postrzegania znajomych obiektów w przypadkowych kształtach.