Z dnia na dzień zostali bez leków, badań i zaufanego lekarza- mowa o pacjentach poradni immunologicznej w Instytucie Matki i Dziecka, która nagle została zamknięta.
Jak mówi Dominika Frankowska, jedna z autorek petycji wzywającej do ponownego uruchomienia lecznicy, o jej zamknięciu dowiedziała się przypadkiem od pielęgniarki, do której dzwoniła by potwierdzić umówiony wcześniej termin wizyty.
"Nikt przed tym 24.11 tak naprawdę do nas nie dzwonił, nie było żadnych informacji że zamknięcie jest planowane. Byli zapisywani pacjenci którzy leczyli się tam od dawna, ale też nowi pacjenci, zupełnie jakby miało się nie zamknąć" - mówi Frankowska.
W oświadczeniu Instytutu Matki i Dziecka czytamy że placówka prowadzi tylko takie poradnie, które mogą współpracować z działającymi na miejscu oddziałami. A immunologicznego w instytucie nie ma.
"W poradni w momencie likwidacji pracował jeden lekarz w wieku emerytalnym, który zakończył współpracę na zasadzie porozumienia stron. Obecnie call center IMiD informuje pacjentów o zakończeniu działania poradni immunologicznej w Instytucie, kopia dokumentacji medycznej może być przekazana pacjentom na wniosek złożony w rejestracji lub przesłany poczta, lista pacjentów poradni zostanie przekazana do NFZ , zdecydowana większość pacjentów to pacjenci z alergiami, astma oskrzelowa - zalecamy kontynuacje leczenia w poradniach alergologicznych , a stosowane leki p/alergiczne mogą zostać wypisane przez lekarza POZ" - czytamy w oświadczeniu.
Władze szpitala zapewniają też, że pacjenci nie zostaną bez opieki czy leków i kierują ich do Centrum Zdrowia Dziecka. Ale według Frankowskiej, nie jest to wcale dobre rozwiązanie.
"Poradnia w Centrum Zdrowia Dziecka jest w tym momencie tak zapchana, że nie da się umówić wizyty. Jest bardzo miało poradni immunologicznych i ciężko będzie wszystkie dzieci tak poprzenosić, żeby nie naruszyć ciągłości leczenia" - mówi Frankowska.
Petycję, która ma trafić na biurko Rzecznika Praw Pacjenta znajdziecie tutaj.