Jak Polacy pomagali ewakuować Żydów do Izraela - czym była tajna operacja "Most"?

2025-08-19 10:57

W latach 1990-1992 Polska odegrała kluczową rolę w tajnej akcji przerzutu ponad 40 tysięcy Żydów z rozpadającego się ZSRR do Izraela. Operacja "Most", choć humanitarna, niosła ze sobą śmiertelne niebezpieczeństwo. Ówczesny rząd Tadeusza Mazowieckiego, decydując się na pomoc, naraził kraj na groźby i realne ataki ze strony radykalnych ugrupowań arabskich. W "Most" zaangażowany był zmarły niedawno Jerzy Dziewulski.

Samolot na lotnisku Okęcie w latach 90. - zdj. ilustracyjne

i

Autor: MIREK NOWORYTA ARCHIWYUM SE

Tajna operacja na początku lat 90 z kluczową rolą Polski

Pod koniec lat 80. XX wieku sytuacja gospodarcza w ZSRR stawała się na tyle dramatyczna, że według raportów Mosadu groziła wybuchem antysemickich pogromów na wielką skalę. W związku z tym, premier Izraela, Icchak Szamir, przy wsparciu USA, zdołał przekonać Michaiła Gorbaczowa do zgody na masową emigrację radzieckich Żydów.

Nie była to jednak bezinteresowna zgoda - Gorbaczow postawił m.in. taki warunek, że pozostawiony przez Żydów na miejscu majątek przejdzie na stałe na własność państwa radzieckiego.

Początkowo tranzyt miał odbywać się przez Wiedeń i Budapeszt, jednak ze względów bezpieczeństwa oba kraje wycofały się z operacji. W tej sytuacji Izrael zwrócił się o pomoc do Polski, w której powstał właśnie pierwszy niekomunistyczny rząd. Operacja Most, bo taki kryptonim nadano akcji, mogła się rozpocząć po oficjalnym wznowieniu stosunków dyplomatycznych między Polską a Izraelem 27 lutego 1990 roku.

Polsce groziły zamachy terrorystyczne

Zgoda Polski na pomoc niemal natychmiast wywołała reakcję. Polskie służby zostały poinformowane przez KGB o spotkaniu radykalnych ugrupowań arabskich, które zapowiedziały akcje odwetowe. Groźby szybko się zmaterializowały – 30 marca 1990 r. w Libanie ostrzelano samochód polskiego attaché handlowego, raniąc jego i jego żonę. Do zamachu przyznała się Organizacja Akcji Rewolucyjnej, a inne ugrupowania zapowiadały kolejne ataki.

W odpowiedzi polskie władze powołały specjalny Zespół Koordynacji Działań Antyterrorystycznych. Na czele operacji stanęli gen. Zbigniew Sarewicz oraz płk Bronisław Zych, a za jej praktyczne zabezpieczenie na lotnisku Okęcie odpowiadał mjr Jerzy Dziewulski.

W operację zaangażowano elitarne jednostki polskie, a także oficerów izraelskiego Mosadu i Szin Betu. Emigranci przybywali pociągami z Moskwy na dworzec Warszawa Gdańska, skąd pod silną eskortą byli przewożeni do specjalnie przygotowanych, strzeżonych ośrodków. Stamtąd, najczęściej w nocy, transportowano ich na lotnisko Okęcie, gdzie czekały na nich samoloty izraelskich linii El Al.

Każdy lot był operacją logistyczną na najwyższym poziomie, z udziałem m.in. transporterów opancerzonych, śmigłowca Mi-2 i ścisłej współpracy służb kilku państw. Ostatecznie w latach 1990-1992 w ten sposób udało się ewakuować z ZSRR przez Polskę ponad 40 tysięcy Żydów, a operacja "Most" uchodzi za jedną z największych operacji służb specjalnych w historii.

Marsz dla Palestyny w Warszawie 17.08.2025:

Bombardowanie Izraela