Janusz Waluś na "Żylecie" Legii Warszawa
Choć wygrany przez Legię Warszawa mecz z Pogonią Szczecin nie mógł raczej swym przebiegiem wywołać wśród kibiców większych emocji, podczas spotkania nie obyło się bez kontrowersji. Portal legionisci.com zamieścił bowiem na platformie X wpis, w którym poinformował, że przed pierwszym gwizdkiem na "gnieździe", z którego prowadzony był doping, pojawił się Janusz Waluś. Część kibiców miała przyjąć go bardzo ciepło, na jednej z trybun nie zabrakło również transparentu z jego wizerunkiem oraz hasłem: "Stay strong, brother" ("Bądź silny, bracie" - red.).
Cała sprawa wywołała wśród komentujących gigantyczne emocje. Nie można się temu dziwić - Waluś w 1993 r. zastrzelił Chrisa Haniego, polityka, lidera Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej i przeciwnika apartheidu. Początkowo skazano go na karę śmierci, którą później zmieniono na dożywotnie więzienie. Ostatecznie, w 2022 r. zapadła decyzja o jego warunkowym zwolnieniu, a pod koniec 2024 r. został deportowany do Polski.
W komentarzach pod zdjęciem, na którym widać Walusia obecnego na "Żylecie", nie zabrakło bardzo krytycznych opinii. "To jest obrzydliwe"; "Mioduski to sam powinien Żyletę na następny mecz zamknąć za takie coś"; "Zagłosuje na każdego, kto pogoni tę patologię ze stadionów" - czytamy.
O komentarz do całego zajścia poprosił przedstawicieli Legii portal sportowefakty.wp.pl. Rzecznik Bartosz Zasławski nie chciał jednak komentować sprawy w imieniu klubu. W PZPN redakcja dowiedziała się natomiast, że sytuację zbada Komisja Ligi.
Wielka akcja policji w rejonie stolicy. Ponad 200 osób zatrzymanych - zobacz zdjęcia:

