Zryte trawniki, poniszczone ogrodzenia i podmurówki, osuwające się skarpy, całkowicie zniszczone zasiewy - na takie ślady działalności dzików można natknąć się w Warszawie wszędzie. Po licznych zgłoszeniach od mieszkańców prezydent Rafał Trzaskowski zdecydował się podpisać zarządzenie o odstrzale 200 zwierząt.
Dziki w Warszawie
- Obecnie czekamy na uprawomocnienie decyzji prezydenta Trzaskowskiego. Planujemy rozpocząć odstrzał dzików w połowie października. Będzie on prowadzony przede wszystkim na terenie Białołęki, Wawra, Rembertowa i Wesołej, na terenach otwartych - powiedziała portalowi eska.pl Andżelika Gackowska, wicedyrektorka Lasów Miejskich.
W minionych latach Lasy Miejskie wielokrotnie dostawały zgodę na odławianie dzików. Odbywał się także sanitarny odstrzał związany z rozprzestrzenianiem się afrykańskiego pomoru świń (ASF). Gdy epidemia się skończyła, zwierząt znów zaczęło przybywać. Tej jesieni trawniki w zewnętrznych dzielnicach Warszawy są zryte jak nigdy wcześniej. Ogródki działkowe przy ulicach Melomanów i Bernardyńskiej (Czerniaków) oraz ul. Malborskiej (Bródno) zostały zdewastowane. Duże zniszczenia są także na Białołęce.
- Obserwujemy w tym roku zwiększoną obecność dzików. Otrzymujemy liczne sygnały od mieszkańców na temat ich obecności i zniszczeń, których dokonują. Teraz jest to także związane ze zwiększonym żerowaniem zwierząt przed okresem zimowym. W poszukiwaniu pożywienia dziki zryły trawniki w parku Picassa, parku przy ul. Brzezińskiej, przy ul. Leśnej Polanki ul. Lewandów, ul. Ciupagi, ul. Erazma z Zakroczymia i w parku Magiczna. Są obecne na terenie całej dzielnicy - przekazała eska.pl Marzena Gawkowska, rzeczniczka Urzędu Dzielnicy Białołęki.
Będzie odstrzał dzików
- Niestety spotykamy się z przypadkami celowego dokarmiania dzików. Jeden z nich przez około dwa miesiące mieszkał koło stawów Kellera, gdzie część mieszkańców fotografowała go nawet w towarzystwie własnych dzieci. Dzik nie zaatakuje człowieka niesprowokowany, ale nigdy nie wiemy, co tak dzikie zwierzę uzna za prowokację. Warto pamiętać, że spuszczony ze smyczy pies zawsze jest uznawany przez dzika za zagrożenie. Dzik szarżuje wtedy na psa, który ucieka do swojego właściciela. Wtedy już tylko o krok od tragedii - mówi w rozmowie z eska.pl wicedyrektor Gackowska.
Decyzja o odstrzale dzików z pewnością spotka się z krytyką ze strony miłośników zwierząt. Warszawscy leśnicy nie mają jednak wątpliwości, że on jest niezbędny. Powołują się na argumenty nie tylko finansowe, ale także typowo ekologiczne.
- Regulowanie populacji dzików przez człowieka jest konieczne, ponieważ to człowiek wyeliminował naturalne zagrożenia dla dzików, takie jak drapieżniki czy choroby. Możliwości rozrodcze dzików się nie zmniejszyły, przez co nastąpiła eksplozja populacji. Obecnie nie ma żadnych ograniczeń dla rozwoju populacji dzików, które szukają w mieście łatwo dostępnego pożywienia. Jeśli zwierząt będzie jeszcze więcej, nie wyniosą się z Warszawy, ale staną się bardziej natarczywe i potencjalnie bardziej niebezpieczne dla ludzi - powiedziała eska.pl Andżelika Gackowska.
ZOBACZ TAKŻE
- Tani węgiel z dopłatą od rządu. Cena za tonę? Tylko 1000 zł - zapowiedział Jarosław Kaczyński
- Dyniowy ogród w Warszawie. Galeria Północna zaprasza na... dach
- Ratusz sprzedał ziemię za prawie 100 milionów. Deweloper zbuduje bloki