Czekają na testy na obecność koronawirusa bez maseczek
Wysiadają z aut, zdejmują maseczki i palą - tak mieszkańcy Wesołej opisują zachowania potencjalnych zakażonych koronawirusem, którzy przyjeżdżają do punktu pobierania wymazów przy ul. Kilińskiego w Wesołej. - Rozumiemy potrzebę robienia tych badań. Ale to nie jest najlepsza lokalizacja dla punktu pobrań wymazów. Osoby czekają w samochodach godzinami, wysiadają z nich, zdejmują maseczki, palą, idą do sklepów w okolicy. Nie wiedzą, czy są zdrowi, często mają objawy. Nie jest to przyjemne i bezpieczne - mieć przed oknem zgromadzenie potencjalnie zakażonych koronawirusem osób. Osoby starsze boją się wyjść do sklepu - relacjonuje pani Marta, mieszkanka Wesołej.
Do dzielnicy i przychodni nie da się dodzwonić, a straż miejska nie interweniuje - donoszą mieszkańcy. Lekarze z kolei apelują o zachowanie norm sanitarnych przy punktach pobierania wymazów.
"Nie wolno zdjąć maski, jeśli się stoi wśród ludzi z objawami"
- Musimy nosić maseczki w miejscach publicznych. To nasz obowiązek. To znaczy, że nie możemy zdjąć maseczki przy punkcie testowania, żeby sobie zapalić czy zjeść kanapkę. Bądźmy odpowiedzialni! W obecnej sytuacji, przy tym wzroście zakażeń, nie mamy innego wyjścia. Musimy zachować zdrowy rozsądek, dystans i wszystkie normy sanitarne, zalecane przez specjalistów - mówi dr Michał Sutkowski, prezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Warszawie.
Jak podaje Ministerstwo Zdrwoia - tylko w ciągu ostatniej doby w Polsce przybyło prawie 25 tysięcy zakażonych koronawirusem.Zmarło ponad 300 osób. To rekord, jeśli chodzi o liczbę zakażeń w kraju od marca.