Warszawska księgarnia PWN zakończyła działalność
Wielu warszawiaków uwielbiało tam zaglądać podczas spacerów po Krakowskim Przedmieściu. Niestety, księgarnia PWN pod numerem 62 to już historia. W witrynie pojawiła się płachta papieru z informacją o zakończeniu działalności przez placówkę i podziękowaniami od pracownic księgarni:
"Dziękujemy, że byliście z nami przez 17 lat. Ola, Aga i Ania".
W ciągu tych siedemnastu lat warszawska księgarnia zdołała wrosnąć w lokalny koloryt Traktu Królewskiego. Miała swoich wiernych klientów i z pewnością wielu mocno żałuje, że jej istnienie to już tylko historia.
Dlaczego PWN zamyka księgarnię w tak reprezentacyjnym miejscu stolicy? Jak się okazuje, ta jedna konkretna placówka to jedynie wierzchołek góry lodowej. O swoich przykrych planach firma powiadomiła kilka tygodni temu w mediach społecznościowych.
"Sytuacja na rynku księgarskim, i nie chcemy tego ukrywać, jest naprawdę bardzo trudna.Mimo kilku lat wytężonej walki o rentowność Księgarń PWN musieliśmy podjąć bardzo trudną dla nas decyzję o zakończeniu działalności w punktach stacjonarnych w Warszawie, Wrocławiu, Łodzi, Białymstoku i Gdańsku" - czytamy w komunikacie.
Ponadto PWN informuje, że swą działalność będą kontynuowały już tylko dwie księgarnie pod szyldem firmy - w Krakowie i w Poznaniu.
Dlaczego PWN likwiduje swoje księgarnie?
W rozmowie z nami przedstawiciele firmy nie chcieli odnosić się do konkretnych powodów, dla których zdecydowali się na tak radykalny ruch. Tłumaczą to "decyzją biznesową".
Czy więc Polacy przestali czytać książki? Niekoniecznie. W sieci znaleźć można liczne przesłanki, które wskazują na rzeczywiste tło wydarzeń wokół PWN.
"Wiemy, jaki jest trend i co się dzieje na rynku – liczba placówek stacjonarnych spada, rośnie e-commerce. Zamknęliśmy najbardziej nierentowne księgarnie w ciągu ostatnich dwóch-trzech lat… Chcemy, żeby te księgarnie, które mamy, były rentowne” – mówił rok temu Jarosław Szaliński, prezes Grupy PWN, w wywiadzie dla “Biblioteki Analiz” (nr 11/23).
Najprawdopodobniej więc przyczyną niemal zupełnego odejścia od stacjonarnej formy sprzedaży były zmiany technologiczne i powiązane z nimi przekształcenia trendów zakupowych. Klienci masowo już decydują się na zakup w e-commerce; często wybierają też e-booki albo audiobooki, aby nie gromadzić w domu książek "na jeden raz". Szczególnie musiała to odczuć PWN, które słynie z wąskiego, specjalistycznego asortymentu dedykowanego bardziej ekspertom i bibliofilom niż szerokiej gamie odbiorców.
Klientów do e-commerce przyciąga wygoda, ale przede wszystkim cena - książki kupowane online bywają wielokrotnie tańsze od tych nabywanych stacjonarnie w księgarniach.
Księgarnie PWN w Białymstoku, Gdańsku, Łodzi i we Wrocławiu będą czynne już tylko do 10 grudnia. Ta warszawska już świeci pustkami. Tym samym odchodzi kolejny symbol dawnej epoki, którą wypiera rewolucja internetowa. Innym przykładem takich zmian jest koniec historii kiosków Ruchu, które mają zniknąć z polskich ulic do 31 grudnia. Tu również tradycja przegrywa z nowoczesnością.
Księgarnia PWN w Warszawie jest już zamknięta. Tyle zostało z popularnej lokalizacji bibliofilów: