Pewna Pani nauczyła koty okradać swoich sąsiadów z cennych przedmiotów. Dziesiątki kotów nieustannie przychodziły i odchodziły, przynosząc do domu „wszystko, co świeciło”. Ta historia może wydawać się wstrząsająca dla każdego... prócz właściciela kota wychodzącego. Jakie są najdziwniejsze łupy kocich myśliwych? Pewna mieszkanka Kobyłki odkryła, że jej podopieczny przyniósł z dumą żywe złote rybki. Historią podzieliła się z mieszkańcami na Facebooku. Włamanie na cudzą posesję i zdobycie tych wspaniałych zwierząt z pewnością go cieszyło. Jednak pani nie do końca zareagowała tak, jak pewnie sądził kot - ryby zostały uratowane i zwrócone właścicielom. Takie historie to jednak nie pierwszyzna dla właścicieli. Gołębie, które zamarzły, rozjechane przez auta wiewiórki, a nawet kawałki mięsa podwędzone prosto od rzeźnika - to wszystko wspaniały łup dla zaradnego kota.
A tak, komentuje wpis inna mieszkanka Kobyłki:
Mi mój kot kiedyś przyniósł parujący ugotowany we włoszczyźnie korpus kurczaka, jak się okazało, sąsiadka postawiła zupę na parapecie, żeby przestygła... Więc jeden polował na obiady sąsiadów, a drugi na te ślimaki bez skorupki, pomrowy. Miał wiecznie sklejona śluzem mordkę.
Kot polujący - jak sobie z nim radzić?
Na instynkt nie ma rady. Musimy po prostu zwracać uwagę na to, co nasz kot przynosi. Jeśli nie chcemy, by polował na ptaki czy wiewiórki, to warto postarać się o obrożę z dzwoneczkiem. Trzeba jednak upewnić się, że dobrze na kocie leży - inaczej zwierze może o coś zahaczyć i zaklinować się na dobre w ciasnym miejscu. Koty wychodzące powinny być również regularnie odrobaczane i szczepione. Wycieczki do weterynarza będą niestety częste. Warto więc rozważyć, czy nie lepiej, by zwierzak pozostawał na stałe w domu, pod naszą czujną obserwacją.