Od początku marca rady osiedlowe zaczęły dostawać propozycje zabudowy działek, które są teraz zieleńcami lub społecznymi parkingami. Mieszkańcy są takimi planami oburzeni. Zachęcają do podpisywania petycji sprzeciwiającej się temu pomysłowi. Chcą też złożyć petycję do Rady Warszawy o przyjęcie mikroplanów zagospodarowania przestrzennego dla tych zagrożonych terenów.
Z informacji od mieszkańców wynika, że zmiany miałyby dotyczyć 30 lokalizacji, np. rejon ulicy Doroszewskiego, przy Szobera, Czumy, między blokami Karabeli 3 i 9, między Irzykowskiego 2 a Wyki 7.
Czytaj także: Nowa odsłona historycznej kamienicy. To miejsce otoczone jest legendą
Mieszkańcy nie chcą nowych bloków kosztem zieleni
- Spółdzielnia Górczewska planuje inwestycje, ale nie na nowych gruntach. Chce "dogęścić bloki" kosztem zieleni i światła słonecznego w naszych mieszkaniach - ostrzega Maciej Łapski z inicjatywy Nasze Jelonki.
Przez takie postępowanie pojawiłby się problem braku światła, a do tego wartość nieruchomości poszłaby zdecydowanie w dół. W związku z licznymi zagrożeniami tego typu, mieszkańcy zaczęli się organizować.
- Możliwe też, że gdyby takie inwestycje były prowadzone tak blisko starych bloków, to mogłyby te ostatnie pękać. Nikt sobie nie wyobrażał, że taka inwestycja mogłaby tu powstać - mówi.
Czytaj także: Na Ursynowie ma powstać niesamowity park linearny. Okolica znacznie się zazieleni
Stanowcze "nie" mieszkańców
Gdy mieszkańcy zobaczyli, że rady osiedli też się na to nie godzą, zorganizowali spotkania, na których zbierali podpisy przeciwko decyzji zarządu spółdzielni. W sprawę zaangażowali się też dzielnicowi radni, którzy w interpelacji wspierają mieszkańców SM Górczewska.
- Najpierw odbyły się spotkania rad osiedli, potem były zbierane podpisy na parkingach społecznych. Odbyły się też dwa spotkania inicjatywy Nasze Jelonki. Włączyły się komitety nieruchomości, które we własnym zakresie w swoich blokach zbierają podpisy - wylicza zaskoczona reakcją bemowska radna Marta Sylwestrzak.
Czytaj także: Nowy park kieszonkowy w Warszawie. Posadzono 2500 roślin na Pradze-Południe
Podobna sytuacja miała mieć miejsce 5 lat temu i wówczas udało się zatrzymać taką inwestycję. Tym razem również, póki co mieszkańcom udało się powstrzymać zapędy spółdzielni. Prezes złożył rezygnację, podano też datę walnego zgromadzenia.
- Jesteśmy czujni, bo do walnego zgromadzenia jeszcze miesiąc. Zobaczymy, czy zarząd będzie jeszcze w tym temacie cos kombinował. Mam nadzieję, że nie. Mam nadzieję, że po walnym rada nadzorcza będzie wymieniona - podkreśla Maciej Łapski z inicjatywy Nasze Jelonki. Zarząd SM Górczewska nie komentuje tej sprawy.