wydarzenia

Marywilska 44. Kiedyś hale, dziś ogromne centrum handlowe: 1400 sklepów i specjalna linia autobusowa

2024-05-13 14:13

Pożar Marywilskiej 44 wybuchł około godz. 3 nad ranem w niedzielę 12 maja. To jeden z największych pożarów w Warszawie w ostatnich latach, na szczęście nie ma informacji o ofiarach. Spłonęło niemal całe centrum handlowe z setkami lokali - sklepów, punktów usługowych, gastronomicznych i rozrywkowych, w większości prowadzonych przez Azjatów. Na początku br. sklepy były zamknięte, ponieważ kupcy protestowali przeciwko podwyżce czynszów.

Spis treści

  1. Marywilska 44 w Warszawie
  2. Protest kupców z Marywilskiej

Marywilska 44 w Warszawie

Marywilska 44 (Białołęka) powstała z myślą o sprzedawcach, którzy przed budową Stadionu Narodowego musieli opuścić "Jarmark Europa" czy teren przy PKiN. Teren pod budowę hali wydzierżawiła w 2009 roku od miasta spółka "Kupiec Warszawski", umowę podpisano na 25 lat. Budowa centrum za 100 mln zł ruszyła w 2010 roku, otwarcie nastąpiło we wrześniu. Na Marywilskeij 44 działało ok. 1400 sklepów i punków usługowych o łącznej powierzchni 65 tys. m2. Centrum hurtowo-detaliczne było otwarte w godz. 4-19, do dyspozycji klientów było 4500 miejsc parkingowych i linie autobusowe, w tym specjalna (KupiecBus).

Na Marywilskiej handlowali przede wszystkim Azjaci (Wietnamczycy).

12 maja nad ranem wybuchł potężny pożar, który strawił niemal całe centrum.

Protest kupców z Marywilskiej

Na początku 2024 roku odbyły się protesty kupców z Marywilskiej, którzy sprzeciwili się podwyżce czynszów. W ramach strajku ich sklepy były przez kilka dni zamknięte, kilkukrotnie pojawiali się przed stołecznym ratuszem (zdjęcia poniżej). Domagali się oni obniżki czynszów o 25 proc.

- Marywilska miała być naszą ostoją, miejscem bezpiecznym dla naszego biznesu, a co się z tym wiąże - naszych rodzin. A dziś mamy Marywilską, która nas oszukuje. Czujemy się tam zastraszeni, jesteśmy tam niepotrzebni. Zaczął się dla nas niewolniczy czas - mówiła w lutym przemawiająca na strajku. Protestujący wręczyli swoje postulaty prezydentowi Warszawy Rafałowi Trzaskowskiemu jako właścicielowi gruntu, na którym stoi hala.

Jedna z protestujących Grażyna Stasiak wyjaśniła wtedy, że gdy rozpoczynała handel na Marywilskiej płaciła 3 tys. zł, a teraz płaci 6 tys. zł za 30-metrowy boks. Podkreśliła, że w tej chwili nie opłaca się jej prowadzić działalności gospodarczej na Marywilskiej. -Żądamy obniżenia czynszów i żeby wszyscy byli na równo traktowani - bo w tej chwili są lepsi i gorsi - np. jedni mogą otwierać o różnych godzinach, a ja muszę otworzyć o 6 rano, bo inaczej zostanie nałożona na mnie kara - wyjaśniała.

W ratuszu 1 marca doszło do spotkania władz miasta z kupcami i zarządem spółki.

Po negocjacjach podwyżki czynszów obniżono z 11,4 proc. kwoty najmu do 5,5 proc. Kupcy wciąż podnosili jednak inne postulaty, m.in. dot. umów i innych opłat. Miasto zapowiadało kolejne mediacje.

Strajk i zamknięte boksy handlowe na Marywilskiej. Najemcy nie chcą olbrzymich podwyżek
Listen on Spreaker.