Mieszkanie - lokata na przyszłość
Gigantyczne ceny mieszkań to nasza wina?! Kiedy deweloperzy zaczęli się zastanawiać, czy przez pandemię nie będzie spadku sprzedaży, my zaczęliśmy w nieruchomościach lokować nasze pieniądze. - Mieszkania stały się lokatami. Kupujący wychodzą z założenia, że mieszkanie nie straci na wartości, a oszczędności nie skurczą się z powodu inflacji - mówił Marek Wielgo, analityk rynku nieruchomości z portalu GetHome.pl. Zwłaszcza, że możliwości są głównie stwarzane przez banki - Kredyty są tanie, banki chętnie ich udzielają. W lutym mieliśmy rekordową liczbę wniosków kredytów. Sama liczba kredytów też była wyższa, niż rok wcześniej.
Jednak kupno mieszkania w samej stolicy to nadal wyzwanie. Bo żeby kupić nieruchomość za średnią stawkę, powinniśmy zarabiać stawkę ponadprzeciętną. Za przeciętną pensję w stolicy możemy kupić zaledwie 0,66 metra kwadratowego mieszkania.
Warszawa luksusowa vs Warszawa osiągalna
Ceny będą spadać, jeśli deweloperzy wypuszczą na warszawski rynek dużo mieszkań w średniej cenie. Jednak to, jak podkreślają eksperci, nie leży w ich interesie. Deweloperzy nie chcą rezygnować ze swoich cen i marż, dlatego wprowadzają na rynek odpowiednią ilość mieszkań w konkretnych grupach cenowych. W ten sposób mają też uniknąć sytuacji, gdzie będą naciskani na dawanie upustów na mieszkania.
W Warszawie rozpiętość cen to od 8 do 38 tysięcy za metr! Są dzielnice, którymi lepiej się nie interesować, jeśli nie jesteśmy gotowi wyłożyć 10 tysięcy za metr - Na Woli, Żoliborzu, Bielanach. Śródmieście jest poza zasięgiem zwykłego śmiertelnika, tutaj ceny przekraczają nawet 23 tys. za m2. Nawet Praga Północ to w tej chwili 12 tys. zł/m2 - mówi Marek Wielgo.
Na drugim biegunie znajdują się mieszkania na Białołęce, w Rembertowie czy Wesołej, gdzie jest cień szansy znaleźć nieruchomość poniżej 7 tysięcy za metr.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!