W dobie epidemii koronawirusa i walki z zagrożeniem na pierwszej linii frontu są m.in kierowcy miejskich autobusów. To oni mają styczność z dziesiątkami, jeśli nie setkami pasażerów każdego dnia.
Władze MZA w Warszawie co prawda podjęły prewencyjne środki, które mają uchronić kierowców przed koronawirusem. Chodzi tu o strefy wydzielone - do których pasażerowie nie mają wstępu. W autobusach są one oddzielone specjalną taśmą. Ale kierowcy mimo tego obawiają się o swoje zdrowie.
Kierowcy są wyposażeni w jednorazowe rękawiczki czy płyny do dezynfekcji, ale jak sami mówią takie zabezpieczenia mogą zwyczajnie nie wystarczyć. Niedawno wprowadzono także świąteczny rozkład jazdy.
Polecany artykuł:
Wozimy puste autobusy, teraz przez zmieniony rozkład [na świąteczny] będziemy pracować dłużej, ale z dłuższymi przerwami. A to nie izolacja. Poza tym smutno jeździć przez puste miasto, pasażerów brak - nie ma się nawet z kim pokłócić - żartuje jeden z kierowców.