Od czterech lat zagrażały mieszkańcom. Chemikalia na Targówku nareszcie zostaną usunięte
We wtorek, 28 listopada ruszyła procedura usunięcia z prywatnego terenu przy ul. Odrowąża na Targówku ok. 360 ton niebezpiecznych odpadów. Chemikalia od czterech lat znajdowały się w tym miejscu i zagrażały zdrowiu mieszkańców. Do usunięcia jest łącznie 70 pojemników i kilkaset beczek z niebezpieczną cieczą. Miasto za utylizację zapłaci 2 mln złotych. Odpady mają zniknąć do 20 grudnia.
- One się po prostu pojawiły bez naszej wiedzy i absolutnie naszej zgody. Dzierżawca, który ten teren zajmował, musiał w jakimś momencie, pod osłoną nocy prawdopodobnie, przywozić te odpady tutaj. Kłopot też mamy z użytkownikiem tego terenu, ponieważ on po prostu zniknął - przekazała Małgorzata Kwiatkowska, burmistrz dzielnicy Targówek.
Pierwsze pojazdy zabrały część niebezpiecznych odpadów do utylizacji. Zajmuje się nią firma Stena Recycling sp. z o.o., która wygrała postępowanie przetargowe.
- Przetarg był na ok. 360 ton i my tak też to mniej więcej szacujemy. To jedzie do wyspecjalizowanej spalarni odpadów niebezpiecznych - przekazał Łukasz Przychodzki, dyrektor oddziału firmy.
Rafał Trzaskowski: "Będziemy zabiegać o to, aby odzyskać poniesione koszty"
Sytuację związaną z najnowszymi działaniami miasta poruszył także na swoim profilu w mediach społecznościowych prezydent Rafał Trzaskowski. We wpisie udostępnionym na platformie X przyznał, że stołeczny ratusz postara się odzyskać poniesione koszty. W tym celu istotne działania muszą wykonać policja oraz prokuratura.
Zobacz poniżej zdjęcia wyremontowanej zabytkowej kamienicy na Pradze-Północ: