Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale może za to zrobić spory bałagan. Ptasie odchody nie prezentują się najlepiej na oknach Zamku Królewskiego, dlatego muzeum postanowiło „eksmitować” ptaki i stworzyć dla nich nowe „apartamenty”. Jak się okazało, wcale nie było to takie proste. Jaskółki są pod ochroną, więc usunięcie ich gniazd wymaga uzyskania odpowiednich pozwoleń. - W pierwszej kolejności musieliśmy uzyskać decyzję RDOŚ-u odnośnie możliwości usunięcia tych gniazd, i wojewódzkiego konserwatora zabytków. Uzyskawszy te zgody musieliśmy ustalić nadzór ornitologiczny nad usunięciem tych gniazd. Czyli przed ich usunięciem, musieliśmy mieć pewność,że gniazda są puste - tłumaczy Daniel Dróżdż, główny inżynier Zamku Królewskiego w Warszawie.
Nowe gniazda są częściowo wykonane z betonu. Znajdują się na elewacji południowej, czyli od strony trasy W-Z. Jednak jak wyjaśniają pracownicy muzeum, są umieszczone na tyle wysoko, że bez lornetki trudno będzie je dojrzeć.
Jaskółki sprawiły trochę problemów przy sprzątaniu, ale są pomocne w innych kwestiach.
- Są pożyteczne w naszej okolicy ze względu na wszystkie owady, którymi się żywią. Te owady nie zagnieżdżają się na naszym obiekcie, a jaskółki są naturalnym ich wrogiem, więc pomagają nam utrzymać to miejsce w czystości - dodaje Dróżdż.
Być może wkrótce w Zamku Królewskim pojawi się więcej sztucznych gniazd. Na to potrzebne są jednak dodatkowe zgody i dodatkowe fundusze.