Smutek

i

Autor: Pixabay/ Lukas_Rychvalsky

zdrowie

Opowiedz swoją historię, czyli czym są emocje i jak można je wyrażać

"Żeby zacząć dzielić się emocjami, najpierw trzeba się ich nauczyć" – o znaczeniu wyrażania emocji rozmawiamy z Dagmarą Pietruszewską, psychoterapeutką z Kliniki Terapii Poznawczo-Behawioralnej Uniwersytetu SWPS.

Jakub Oworuszko, eska.pl: Czy ludziom z łatwością przychodzi dzielenie się swoimi emocjami?

Dagmara Pietruszewska, psychoterapeutka: Ludzie często nie bardzo wiedzę, czym są emocje - nie zostali ich nauczeni w domu. Tam, jako dzieci, byli unieważniani. Dorośli często nie chcą odczuwać smutku, bo w domu, gdy byli smutni, każdy chciał ich rozweselić. Gdy się złościli, byli za to karani, mówiło się o nich, że są "niegrzeczni". Jako dzieci często słyszeli: "pyskujesz", gdy wypowiadali swoje zdanie i nie zgadzali się z dorosłymi. Dlatego też tak trudno jest nam teraz mówić o swoich emocjach, często z obawy przed krytyką.

Czym w ogóle jest dzielenie się emocjami? To zwykła, codzienna rozmowa czy raczej spotkanie w gabinecie specjalisty?

Żeby zacząć dzielić się emocjami, najpierw trzeba się ich nauczyć. Czasem mylimy lęk ze smutkiem, albo smutek ze złością. Emocje wynikają z sytuacji, które nas dotyczą oraz z przekonań, jakie mamy na temat świata i siebie. Oczywiście, możemy dzielić się emocjami między sobą - to świetny sposób na dobrą komunikację. Pamiętajmy jednak, że jedna sytuacja może wywoływać u innych zupełnie inne emocje, dlatego nie zaprzeczajmy emocjom innych osób.

Czy na "łatwość" wyrażania emocji ma wpływ płeć albo wiek?

Najmniej „zepsute” do wyrażania emocji są małe dzieci. Jak są złe, to płaczą, krzyczą, jak smutne to płaczą, podobnie, gdy się boją. W miarę uspołeczniania się zaczynamy ukrywać nasze emocje. Fajnie jest, gdy dajemy sobie i dzieciom przestrzeń i możliwość do ich wyrażania. Gdy nie oceniamy kogoś, tylko dlatego, że jest smutny lub że się zezłościł. Złość jest emocję potrzebną, tak jak smutek, wstręt, lęk i radość. Każda z emocji ma ważną rolę w naszym życiu. Pokazuje między innymi, gdzie są nasze granice (złość), potrzebę pomocy u innych osób (smutek), przestrzega nas przed niebezpieczeństwem (lęk), ukazuje dobrostan (radość) oraz przestrzega przed sytuacjami, które mogą nas wprowadzić w kłopoty zdrowotne (wstręt).

Z kim najlepiej albo najłatwiej dzielić się emocjami i tym, co przeżywamy?

Emocjami najlepiej byłoby się dzielić z osobami bliskimi, które są empatyczne, wiedzą, co czujemy, czego np. potrzebujemy. Czasem jednak żyjemy w środowisku, które nie rozumie naszych emocji. Wtedy możemy o nich napisać, lub porozmawiać z kimś (specjalista), kto nas zrozumie i zapewni nam nasze potrzeby.

Czy ma znaczenie, w jakiej przestrzeni (online, offline) dzielimy się przeżyciami?

Obecnie młodzież żyje w dwóch równoległych światach, co z jednej strony ułatwia, a z drugiej utrudnia egzystowanie. Oczywiście, że łatwiej mówi się o emocjach oraz otrzymuje wsparcie, gdy rozmawiamy z kimś w „realu”. Pamiętajmy, że komunikacja niewerbalna stanowi dużo większy procent niż same słowa. To ton głosu, gesty, mimika. Gdy mówimy o emocjach, często potrzebujemy też odpowiedniej reakcji. Jednak nieważne, czy rozmawiamy online czy offline, ważne, żebyśmy mieli przestrzeń do rozmowy na temat swojego odczuwania.

Jakie znaczenie ma to dzielenie się emocjami - zarówno dla osób zdrowych, jak i np. chorujących na depresję?

Osoby zmagające się z depresją często nie chcą mówić o swoim stanie, czasem chcą "przeczekać", czasem nie chcą obarczać. Ważne jest, by wiedziały, że jesteśmy, że zawsze chcemy pomóc. Nie używajmy zwrotów typu: "weź się w garść", "idź pobiegać", "będzie dobrze", "uśmiechnij się". Zastąpmy je: "zawsze mogę ci pomóc", "jesteś ważny", "jestem…".

Wiele osób ma opory przed pójściem do specjalisty, psychologa czy psychiatry. Jak takie osoby mogą się przełamać, jak je zachęcić?

Coraz więcej mówi się o zjawisku depresji, o pomocy psychologicznej, psychoterapeutycznej. Depresja to choroba, która zbiera rok rocznie duże żniwo. To choroba śmiertelna, bo wiele osób podejmuje ostateczną próbę, nie widząc sensu życia. Jako rodzina, przyjaciele, możemy pomóc, pokazując moc psychoterapii, szukając specjalistów. Jeśli osoba chorująca na depresje będzie chciała zmiany, zawsze może na to liczyć. Gdy okazujemy takim osobom zrozumienie, obecność, mogą dostrzec, że są ważni. Jeśli jednak usłyszymy, że ktoś nam bliski (bądź nie) chce podjąć próbę samobójczą, musimy reagować - zadzwonić po pomoc. Nie bójmy się reagować! Możemy tym uratować czyjeś życie.

Jak kolega, brat, siostra, rodzice mogą lub powinni reagować i rozmawiać z osobami, które zdecydowały się otworzyć i opowiedzieć o emocjach czy problemach?

Dajmy takim osobom przestrzeń, nie oceniajmy. Nie unieważniajmy na zasadzie "inni maja gorzej", "ja miałam jeszcze gorzej", "ale sobie wymyślasz problemy". Dajmy absolutne przyzwolenie do „czucia”, rozmawiajmy, bądźmy. Jeśli się nie zgadzamy z jakimś zachowaniem (zachowaniem a nie emocją, np. ktoś jest zły i na nas krzyczy, wyzywa nas) - stawiajmy granice. Musimy nauczyć się odróżniać emocje od zachowań. Odczuwanie złości jest okej, ale agresja i przemoc - nie! Ktoś może mi powiedzieć - jestem na ciebie zła, ale nie może mi powiedzieć - jesteś głupia, bo nie myślisz, tak jak ja. Jeśli widzimy, że ktoś jest smutny, dajmy mu się posmucić - przynieśmy kocyk i ciepłą herbatę i potrzymajmy za rękę, jeśli jednak ten stan się przedłuża - reagujmy, może być to początek depresji. Każde dziecko może się czegoś bać, większość przechodzi przez rożnego rodzaje leki - boi się potworów w szafie. Jak powiemy, ze ich nie ma i nie ma się czego bać, prawdopodobnie to nie pomoże. Jeśli z dzieckiem pogadamy o tej sytuacji, a jeśli trzeba pogadamy o tym największym potworze z szafy i jeszcze go jakoś w wyobraźni "udekorujemy" - (np. damy mu jakieś śmieszne ubranko, zmniejszymy go, dokleimy długie rzęsy), ze strasznego potwora może wyjść jakiś śmieszny gagatek, którego już tak bardzo nie będzie się bało.