Pożary w Grecji. Wielu polskich turystów wraca do kraju
Z Polakami, którzy właśnie wrócili z Rodos, na lotnisku rozmawiał nasz reporter. Na pytanie, co udało się wziąć ze sobą, jeden z turystów odpowiedział: "kąpielówki, ręcznik, to, co było na plaży". - Było hasło, żeby zabrać pieniądze, paszporty... - dodał.
- Rano, o godz. 4:00 dali 10 minut na spakowanie. Koczowaliśmy na podłogach, ludzie spali, dzieci płakały, emerytom słabo było. Tragedia jest - przekazał kolejny turysta.
- Mieliśmy wrażenie, że ta chmura i pożar cały czas nas gonią. Widziałam nawet języki ognia - przekazała jedna z Polek, a inny rozmówca naszego reportera dodał, że "było widać kłęby dymu, samoloty przeciwpożarowe". - Dużo ludzi na lotniskach uciekało z miasta - podkreślił turysta.
Na Rodos przebywa wciąż wielu Polaków, którzy czekają na powrót do kraju. Duża część z nich została ewakuowana z hoteli do hal i hangarów. Tam starają się jak najszybciej zorganizować sobie bilety lotnicze do domu.
Współpraca: Jakub Husarz