szpital

i

Autor: Pixabay

Z kraju

Polskie szpitale czeka rewolucja? Rząd ma pomysł na reformę

2024-11-09 21:08

We wtorek rząd ma zająć się przygotowanym przez Ministerstwo Zdrowia projektem ustawy przewidującej reformę szpitalnictwa. Zakłada on nowe zasady kwalifikowania szpitali do sieci i możliwość łączenia ich przez samorządy. W ocenie resortu po zmianie będą mogły powstawać bardziej efektywne placówki ochrony zdrowia.

W opublikowanym przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów porządku obrad rządu na 12 listopada znalazły się trzy punkty poświęcone ochronie zdrowia. To informacja ministra zdrowia o realizowanych i planowanych zmianach systemowych w ochronie zdrowia, informacja ministrów finansów i zdrowia na temat propozycji zmian w systemie rozliczania składki zdrowotnej i projekt ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw.

Nowy pomysł rządu na szpitalnictwo

Projekt to fundament przygotowanej przez resort Izabeli Leszczyny reformy szpitalnictwa. Zakłada zmianę zasad kwalifikowania szpitali do działającego od 1 stycznia 2017 r. systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (tzw. PSZ) i konsolidację szpitali.

Kilka dni przed skierowaniem projektu do Rady Ministrów w resorcie zdrowia odbyło się spotkanie z dziennikarzami, podczas którego Izabela Leszczyna i jej zastępca Jerzy Szafranowicz opowiedzieli o swojej koncepcji i o zmianach, na które się w ostatniej chwili zdecydowali. W ocenie Ministerstwa Zdrowia nie sprawdza się obecny system organizacji szpitalnictwa, bo struktura oddziałów w Polsce nie odpowiada na zmieniające się potrzeby pacjentów, wynikające m.in. z długości życia. Zmiany wymaga utrzymywanie w gotowości zbyt wielu zespołów medycznych, brak miejsc na oddziałach opieki długoterminowej i zadłużenie szpitali. Reforma ma pomóc w rozwiązaniu tych problemów.

- Struktura oddziałów szpitalnych w Polsce nie odpowiada oczekiwaniom naszych pacjentów. [...] Dłużej żyjemy, a nie mamy oddziałów geriatrycznych, nie mamy hospicjów, nie mamy oddziałów opieki długoterminowej, nie mamy oddziałów jednodniowych. Mamy za to oddziały chirurgiczne całodobowe, których jest nadmiar. Proponujemy w tej reformie: porozumcie się dyrektorzy [...]. Nie każdy szpital musi mieć wszystkie profile działalności. Jeżeli te szpitale są w odległości 10-15 km, podzielcie się oddziałami, zmieńcie profile świadczeń. To wszystko ma służyć płynności finansowej - koszty są niższe - oraz jakości dla pacjenta - argumentował Jerzy Szafranowicz.

Reforma ma też sprzyjać racjonalizacji zarządzania kadrami, czyli rozwiązaniu problemu braku lekarzy i reszty personelu medycznego, gdy kilka szpitali obok siebie prowadzi tę samą działalność i walczy wysokością wynagrodzeń o tych samych pracowników. Projekt przewiduje możliwość tworzenia i prowadzenia samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej (a także podmiotów leczniczych działających w formie spółek kapitałowych i jednostek budżetowych) przez związki jednostek samorządu terytorialnego jako podmioty tworzące.

"Dzięki temu rozwiązaniu jednostki samorządu będą mogły łączyć samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej, przez co będą mogły powstać bardziej efektywne, większe podmioty lecznicze" - poinformował resort zdrowia w ocenie skutków regulacji. Wejście do systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia ma być dobrowolne.

- Gwarantujemy wszystkim organom tworzącym szpitale - starostom i marszałkom - dobrowolność przystąpienia do naszego projektu. Jego celem jest uszycie szpitala na miarę miejsca, w którym jest, i potrzeb mieszkańców, którzy tam są - zadeklarowała w czwartek Izabela Leszczyna.

Według oceny skutków regulacji "proponowane zmiany powinny przyczynić się do koncentracji świadczeń szpitalnych zabiegowych w ośrodkach dysponujących większym doświadczeniem i potencjałem kadrowym, a jednocześnie do lepszego wykorzystania ograniczonych zasobów, w tym przez zmniejszenie liczby szpitali utrzymujących stałą gotowość do udzielania świadczeń w trybie ostrym".

Co z polskimi porodówkami?

W projekcie przesłanym Radzie Ministrów znalazł się zapis, który zmienił wcześniejsze założenia ministerstwa co do zasad kwalifikacji do sieci. Ma to związek z krytyką propozycji z poprzednich wersji projektu, z których wynikało, że w przypadku porodówek do sieci PSZ wchodziłyby tylko te placówki, w których rocznie odbierana jest pewna minimalna liczba porodów - w ocenie skutków regulacji projektu ustawy wpisano 400 porodów, choć ostateczną liczbę miał wskazywać minister zdrowia.

Chodziło o gwarancję, że matką i dzieckiem zajmuje się odpowiednio wykwalifikowany, mający doświadczenie personel. Następnie doszło kolejne kryterium - odległość do najbliższego oddziału położniczego, by kobiety nie zostały bez porodówki w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od domu.

Teraz ma się to zmienić. Leszczyna przyznała, że założenia te wywołały falę niepokojów. Wytknęła opozycji, że wykorzystała projekt reformy do straszenia pacjentów. Ale postanowiła projekt zmienić.

Zamiast kryterium liczbowego zasady przesądzające o tym, gdzie i ile będzie porodówek, mają ustalać zespoły powoływane przy wojewodach. Będą je tworzyli: przedstawiciele podmiotów tworzących (czyli np. starostowie, marszałkowie) oraz podmiotów leczniczych działających na terenie województwa, dyrektora właściwego oddziału wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia, wojewody i konsultanta wojewódzkiego lub krajowego.

W taki sam sposób do sieci szpitali kwalifikowani będą świadczeniodawcy realizujący świadczenia z innych dziedzin medycyny.

"Kwalifikacji świadczeniodawców do PSZ na terenie danego województwa będzie dokonywał właściwy wojewoda na podstawie opinii zespołu [...], kierując się m.in. potrzebą właściwego zabezpieczenia dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej, określaną w szczególności w oparciu o mapę potrzeb zdrowotnych oraz krajowy i wojewódzki plan transformacji, oraz biorąc pod uwagę możliwość udzielania świadczeń opieki zdrowotnej w sposób zapewniający wysoką jakość tych świadczeń i bezpieczeństwo świadczeniobiorców. Za udział w posiedzeniach zespołu działającego przy wojewodzie nie będzie przysługiwało wynagrodzenie. Tak ustalony wykaz zakwalifikowanych do PSZ świadczeniodawców będzie zatwierdzany przez ministra właściwego do spraw zdrowia" - opisało MZ w uzasadnieniu ustawy.

Szpitale, które nie zakwalifikują się do sieci, nie stracą możliwości zawierania umów z NFZ, co według resortu ma zabezpieczyć pacjentów przed powstaniem białych plam na mapie szpitalnictwa. "W przypadku stwierdzenia niedostatecznego zabezpieczenia określonych świadczeń szpitalnych na danym obszarze, w tym np. świadczeń w zakresie opieki okołoporodowej, dyrektorzy oddziałów wojewódzkich NFZ będą ogłaszać postępowania o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej" - pokreślił resort w uzasadnieniu.

Zmiany dla szpitali

Projekt przewiduje zmianę w strukturze PSZ polegającą na rezygnacji z definiowania sześciu poziomów systemu i zaszeregowania świadczeniodawców do jednego z tych poziomów. Warunkiem wstąpienia do sieci będzie posiadanie przez szpital oddziału hospitalizacji całodobowej od co najmniej dwóch lat.

Aktualnie w projekcie nie ma artykułu, który przewidywała jeszcze wersja z 31 października. Dawał on możliwość łączenia samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej ze spółką kapitałową wykonującą działalność leczniczą, w której 51 proc. udziałów ma Skarb Państwa, samorząd albo uczelnia. Po połączeniu nadal 51 proc. miało pozostawać w rękach publicznych. Przepis ten był krytykowany m.in. przez posłów PiS, którzy twierdzili, że jest to krok w stronę prywatyzacji szpitali.

W obecnej wersji projektu są regulacje dotyczące sporządzania programów naprawczym dla podmiotów leczniczych w formie spółek kapitałowych, w których 51 proc. udziałów ma Skarb Państwa, samorząd albo uczelnia. Po połączeniu nadal 51 proc. miało pozostawać w rękach publicznych.

Reforma wiąże się z Krajowym Planem Odbudowy. W jego ramach Polska ma otrzymać 17 mld zł na inwestycje w ochronę zdrowia. Część tych pieniędzy (1,5 mld zł) zostanie wykorzystana na modernizację oddziałów i poprawę jakości usług medycznych w placówkach w ramach programu MZ.

Punktem wyjścia do uruchomienia tych środków będzie przedstawienie przez szpitale planów naprawczych, które będą oceniane przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji oraz przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Czas na przedstawienie planów naprawczych określono na trzeci kwartał przyszłego roku.

Nowa sieć szpitali, czyli reforma, ma wejść w życie w połowie 2027 r.

Dwa nowe mosty nad rzeką Świder i nad Kanałem Bielińskiego w Otwocku - zobacz zdjęcia:

Bartosiak o zwycięstwie Trumpa. Co to oznacza dla Polski?