Wydarzenia

Pracownicy Poczty Polskiej protestowali w Warszawie. "Stop masowym zwolnieniom"

2024-04-24 7:36

We wtorek w Warszawie odbyła się pikieta pracowników Poczty Polskiej. Zebrani sprzeciwiali się redukcji etatów. Zwracali również uwagę na trudne warunki pracy oraz niskie wynagrodzenia.

Protest pracowników Poczty Polskiej w Warszawie

Wtorkowe wydarzenie zorganizowano pod Ministerstwem Aktywów Państwowych w Warszawie. Stali za nim związkowcy z pocztowej "Solidarności". Na miejscu pojawiła się duża grupa protestujących z transparentami i flagami. Na banerach można było przeczytać: "Szanuj listonosza swego, bo nie będzie nowego", "Chcemy pracować na jednym etacie, nie na trzech" czy "Stop masowym zwolnieniom".

Plany dotyczące pikiety zostały ogłoszone w połowie kwietnia. KM NSZZ "Solidarność" PP przekazała wówczas, że "aktualne propozycje strony pracodawcy nie gwarantują realizacji postulatów Związku w zakresie polityki zatrudnienia w Poczcie Polskiej SA oraz wzrostu wynagrodzeń". W komunikacie podkreślono także, iż "dotychczasowe działania pracodawcy oraz brak pomysłu na kryzys w firmie grożą utratą kolejnych obszarów usług pocztowych, a w konsekwencji (stanowią - red.) poważne zagrożenie dla istnienia Operatora Narodowego".

- Decyzja o proteście nie zamyka drogi do porozumienia. NSZZ Solidarność zawsze jest otwarty na rzeczowy dialog, jednak stanowczo zaznaczamy, że bez zmiany stanowiska pracodawcy wobec kluczowych postulatów Związku porozumienie nie będzie możliwe - zaznaczyli przedstawiciele pocztowców.

Związkowcy protestują przeciw sytuacji w Poczcie Polskiej - jakie są ich postulaty?

Szczegółowy komunikat dot. sytuacji Poczty Polskiej oczami związkowców znaleźć można na stronie internetowej "Solidarności" Regionu Śląsko-Dąbrowskiego. Przedstawiciele związku podkreślili, że znacząco przeciwstawiają się redukcji etatów, która - według ich informacji - miałaby objąć ok. 4,5 tys. pracowników. "Solidarność" obawia się, że ostatecznie pracę straci jeszcze więcej osób.

- Redukcje zapowiedziane przez nowy zarząd pogłębią chaos, z jakim nasza firma boryka się od wielu miesięcy. Wakaty są blokowane. Pracowników odchodzących na emerytury nie zastępuje się nowymi, ponadto pracodawca nie przedłuża umów na czas określony. Planowane redukcje to nic innego, jak dalsze zwijanie firmy - powiedziała Barbara Sołtys z Prezydium Komisji Międzyzakładowej "Solidarności" działającej w Poczcie Polskiej oraz szefowa Komisji Podzakładowej NSZZ "S" PP w Zabrzu.

Sołtys opisała również problemy listonoszy, na których ciąży zbyt wiele obowiązków, gdyż liczba pracowników jest po prostu za mała. Sytuację pogarsza także skracanie godzin pracy urzędów. - Przez ostatnie lata powtarzano nam, że mamy zaciskać pasa, że kiedyś dostaniemy porządne podwyżki. Teraz się dowiadujemy, że będziemy lepiej zarabiać, jak nas będzie mniej. Przy czym nie wiadomo, jakie te podwyżki miałyby być. W tej chwili wynagrodzenia są spłaszczone i zdecydowana większość pracowników Poczty Polskiej zarabia na poziomie płacy minimalnej - dodała.

Ministerstwo Aktywów Państwowych odpowiada

Podczas pikiety we wtorkowe popołudnie z delegacją protestujących spotkał się wiceminister aktywów państwowych Jacek Bartmiński. - Mieliśmy bardzo dobre, chociaż trudne, krótkie rozmowy. Minister aktywów państwowych otrzymał petycję, która będzie analizowana - powiedział przedstawiciel MAP.

Bartmiński podkreślił, że rozumie obawy pocztowców o miejsca pracy i o przyszłość Poczty Polskiej. - Minister aktywów państwowych nie wyobraża sobie, żeby przedsiębiorstwo z prawie 500-letnią historią przestało istnieć. Wspólnie i w dialogu będziemy pracować nad poprawą sytuacji polskiej poczty - zapewnił.

Wiceszef MAP, mówiąc do zgromadzonych pod siedzibą ministerstwa manifestujących dodał, że resort będzie próbował znaleźć taką ścieżkę postępowania, która "zapewniając dialog społeczny utrzyma zarówno Pocztę Polską, jak i tyle miejsc pracy, ile będzie można utrzymać".

Resort w opublikowanym we wtorek komunikacie podkreślił, że transformacja Poczty Polskiej jest "absolutnym priorytetem". Dodano, że operator odnotował w 2023 roku historyczną stratę. Dodano, że szef MAP Borys Budka zabiegał w Brukseli o zgodę na udzielenie pomocy publicznej. - W tym celu udało się także przeprowadzić przez Sejm i Senat nowelizację ustawy Prawo Pocztowe, którą jednak Prezydent skierował do Trybunału Konstytucyjnego. W tej chwili w MAP procedowana jest umowa dotacyjna, która umożliwi wypłatę Poczcie Polskiej pierwszej transzy rekompensaty za świadczenie usługi powszechnej za lata 2021-2022 - wskazano.

- Robimy wszystko, by 750 mln zł jak najszybciej trafiło do Poczty Polskiej. Przygotowanie płatności jest na ostatniej prostej, finalizujemy uzgodnienia z Prokuratorią Generalną. Niezwłocznie po otrzymaniu formalnego stanowiska będziemy starali się podpisać stosowną umowę i przekazać pieniądze Poczcie - podał resort.

Ministerstwo przekonuje, że aby sytuacja Poczty Polskiej mogła ulec poprawie na stałe, spółka wymaga kompleksowej transformacji. - Wszelkie badania i analizy jednoznacznie wskazują, że poprawa efektywności wymaga zmiany organizacji pracy, z jednoczesnym wsparciem nieprzerwanego funkcjonowania placówek Poczty Polskiej - wskazano.

Poinformowano, że w nadchodzących tygodniach zarząd Poczty Polskiej ma przedłożyć radzie nadzorczej plan transformacji spółki, w którym "przedstawione zostaną kolejne kroki, służące dopasowaniu profilu działalności Poczty Polskiej do wymagań rynku oraz oczekiwań klientów, jak również – zwiększeniu konkurencyjności zatrudnienia w spółce".

W trakcie manifestacji pod MAP jej organizatorzy informowali, że w środę ma dojść do mediacji z prezesem Poczty Polskiej Sebastianem Mikoszem, a 16 maja ma odbyć się strajk ostrzegawczy. Nie wykluczyli też strajku generalnego.

Przewodniczący NSZZ Solidarność Pracowników Poczty Polskiej Bogumił Nowicki, mówiąc do protestujących wskazał, że "możemy wejść w strajk ostrzegawczy, a potem możemy zrobić referendum i doprowadzić do strajku generalnego". - Pan  minister twierdzi, że to pistolet, który sami sobie przyłożymy do głowy. Ja uprzejmie informuję, że to pistolet, który mógłby załamać cały ten rząd, ponieważ cała Polska zobaczy, że bez poczty sobie nie poradzi - dodał związkowiec.

Wielki protest taksówkarzy w centrum Warszawy. Wojna o 1zł!