Komentarz Dominiki Sokołowskiej z Greenpeace Polska:
Jeszcze kilka dni temu prezydent Trzaskowski przekonywał w Brukseli, że “z naszej części Europy też może płynąć inicjatywa konstruktywnych rozwiązań takich jak walka z ociepleniem klimatycznym”. Podkreślał kluczową rolę miast w walce ze zmianą klimatu. Tymczasem swoimi obecnymi działaniami pokazuje, że najwyraźniej deklaracja ta nie dotyczy Warszawy.
Obszary zielone są kluczowym elementem adaptacji miast do kryzysu klimatycznego. W ramach tej adaptacji potrzebujemy radykalnej zmiany myślenia o zarządzaniu miastem. Władze Warszawy zamiast stawać się pionierem zmian, wciąż traktują przyrodę jak niewygodną przeszkodę. Rafał Trzaskowski jest doradcą w kampanii prezydenckiej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej ds. kontaktu z miastami. Czy piła i siekiera to strategia klimatyczna, którą prezydent Trzaskowski chce proponować innym polskim miastom w kampanii wyborczej?
Miasta potrzebują drzew, w szczególności dużych. Nie tylko produkują one tlen, oczyszczają i nawilżają powietrze oraz zatrzymują wodę, ale też chłodzą w upalne dni, polepszają nasze samopoczucie i są miejscem do życia dla zwierząt. Obszar tej inwestycji to chroniony obszar Natura 2000, który obejmuje naturalne łęgi, setki drzew i tysiące krzewów, ale też jest korytarzem ekologicznym dla zwierząt i siedliskiem cennych gatunków. Nie jest to miejska zieleń, której wartość możemy zrekompensować nowymi nasadzeniami.
W swoich planach ratusz jasno wskazuje na potrzebę ochrony zieleni w mieście. Skandaliczna wycinka nad Wisłą pokazuje, że szumne deklaracje Rafała Trzaskowskiego o ochronie klimatu i przyrody to tylko puste słowa.