Sprawę pod koniec czerwca nagłośnili dziennikarze "Super Expressu", do których zgłosiły się osoby na co dzień korzystające z usług sieci siłowni BodyTec20+ w Warszawie. Klienci otrzymali wówczas wiadomości o treści: "Zważywszy na problemy finansowe i kadrowe, zarząd spółki BodyTec20Plus Sp. z o.o., będącej franczyzobiorcą sieci BodyTec20+, podjął decyzję o konieczności zawieszenia świadczenia usług w studiach podlegających ww. spółce z dniem 27.06.2023 r. ".
Wszystkie lokale sieci w Warszawie przestały funkcjonować, a klienci czuli się oszukani. Wielu w nich wpłaciło bowiem niemałe pieniądze z góry, aby móc trenować. Jak twierdzili, kontakt z firmą całkowicie się urwał, co dodatkowo ich zdenerwowało - kompletnie nie wiedzieli bowiem, na czym stoją.
Siłownia zamknięta, a co z pieniędzmi klientów?
Temat powrócił po tygodniu, gdy przedstawicieli sieci siłowni odpowiedzieli na pytania redakcji "Super Expressu". - Sytuacja spółki była na bieżąco analizowana i spółka rozważała możliwość wdrożenia postępowania restrukturyzacyjnego, po profesjonalnej analizie możliwości prawnych wszczęcia takiego postępowania konieczne okazało się złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości. Z tego względu konieczne było natychmiastowe zakończenie działalności klubów w Warszawie – przekazał cytowany przez se.pl Bartosz Surowy, właściciel marki BodyTec20+.
Co jednak z pieniędzmi, które klienci zdążyli już wpłacić sieci? Jak przekazał Surowy, "spółka na tym etapie nie ma możliwości zwrotu jakichkolwiek środków za niewykorzystane treningi". - Po ogłoszeniu upadłości przez sąd upadłościowy wierzytelności wobec spółki będą mogły zostać zgłoszone według reguł prawa upadłościowego - podkreślił.
To nie zadowoliło oczywiście osób, które nadal czują się oszukane. Małgorzata Skwira, przedstawicielka grupy dochodzącej swoich praw poinformowała, że część klientów zgłosiła sprawę na policję lub próbowała wypowiedzieć umowy. - To na nic się nie zdało, więc planujemy złożyć pozew zbiorowy - dodała.