Wydarzenia

Śmierć 4-letniego chłopca w Warszawie. Motorniczy usłyszał zarzuty

2023-07-06 9:33

Po blisko roku od śmiertelnego wypadku przy ul. Jagiellońskiej z udziałem 4-latka i tramwaju, do sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko motorniczemu. Chłopiec zatrzasnął się w drzwiach, po czym pojazd ruszył, ciągnąc go za sobą. Dziecka nie udało się uratować.

Przeciwko motorniczemu Robertowi S. 28 czerwca został skierowany przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Praga-Północ do sądu akt oskarżenia. Wszystko w sprawie śmiertelnego wypadku przy ul. Jagiellońskiej w sierpniu 2022 r., w którym zginął 4-letni chłopiec.

Śmierć 4-letniego chłopca. Motorniczy w trakcie jazdy korzystał z telefonu

– W skierowanym do Sądu Rejonowego Warszawa Praga-Północ akcie oskarżenia motorniczemu zarzuca się umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz przepisów instrukcji dla pracowników Tramwaje Warszawskie i nieumyślne spowodowanie wypadku, w wyniku którego śmierć poniósł czteroletni chłopiec – podała rzeczniczka PR Warszawa Praga-Północ Katarzyna Skrzeczkowska.

Podkreśliła, że na sprawstwo motorniczego Roberta S. wskazuje całokształt zgromadzonego materiału dowodowego, w tym w szczególności wyniki opinii biegłego z zakresu kolejnictwa, analiza nagrań z monitoringu, wykazy połączeń telefonicznych oraz raport zdarzeń zachodzących na aparacie telefonicznym oskarżonego, a także zeznania przesłuchanych w sprawie świadków.

– Z przeprowadzonych dowodów wynika, że oskarżony kierując tramwajem w trakcie jazdy, korzystał z telefonu i słuchawek, nieprawidłowo obserwował zdarzenia zachodzące w obrębie ostatnich drzwi, którymi wysiadało dziecko, a po zamknięciu tych drzwi nie upewnił się, czy ruszenie z przystanku nie spowoduje zagrożenia dla pasażerów wysiadających i znajdujących się na przystanku. Na ocenę sytuacji wokół tramwaju motorniczy poświęcił niecałe 1,5 sekundy – wyjaśniła rzeczniczka.

Motorniczy Robert S. nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień

Rzeczniczka dodała, że czas "1,5 sekundy" został uznany przez powołanego w tej sprawie biegłego za niewystarczający do poprawnej oceny sytuacji: – Należy podkreślić, że konstrukcja wagonu i ostatnich drzwi nie utrudniała widoczności motorniczemu, tramwaj był sprawny technicznie, a pokrzywdzony i osoba, pod której pieczą przebywał, nie przyczynili się do zaistnienia wypadku.

Poinformowała również, że zgodnie z instrukcją dla pracowników Tramwaje Warszawskie motorniczym zabrania się podczas prowadzenia tramwaju używania telefonów komórkowych, w tym używania słuchawek i zestawów głośnomówiących. – Ponadto motorniczy może ruszyć z przystanku po upewnieniu się, że wszystkie drzwi są całkowicie zamknięte i nikt z pasażerów nie podaje sygnału alarmowego oraz że ruszenie nie spowoduje zagrożenia dla pasażerów znajdujących się na przystanku – przekazała Skrzeczkowska.

Przesłuchany w charakterze podejrzanego Robert S. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień w tej sprawie.

Zobacz poniżej zdjęcia z groteskowego parkingu na ul. Dzieci Warszawy:

Prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie śmierci Krystiana K. z Gniewczyny