W październiku ubiegłego roku w Sądzie Okręgowym w Warszawie zapadł wyrok w procesie Tomasza U., kierowcy, który 25 czerwca 2020 roku spowodował tragiczny wypadek na moście Grota-Roweckiego. Kierowany przez niego autobus linii 186 z firmy Arriva, którym podróżowało 40 osób, przebił bariery energochłonne i spadł z wiaduktu. W wypadku zginęła jedna pasażerka, ranne zostały 22 osoby, z czego trzy były w stanie ciężkim.
Prokuratura zarzuciła Tomaszowi U. naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz "niedostosowanie taktyki i techniki jazdy do zmieniającej się sytuacji drogowej", co uniemożliwiło mu zahamowanie, a w konsekwencji doprowadziło do katastrofy w ruchu lądowym. W chwili zdarzenia Tomasz U. był pod wpływem amfetaminy i miał porcję narkotyku schowaną w skrytce kabiny kierowcy.
Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że oskarżony nieumyślnie spowodował katastrofę w ruchu lądowym oraz umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i skazał go na 7 lat więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Ponadto mężczyzna ma wypłacić nawiązki na rzecz poszkodowanych w katastrofie min. na rzecz firmy Arriva Bus Transport Polska kwoty 30 tys., firmy Autostrada Mazowiecka Sp. z o.o. kwoty 10 tys. oraz osób pokrzywdzonych w wypadku.
Z wyrokiem tym nie zgadza się prokuratura, pełnomocnicy oskarżonego oraz pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych.
Obrońca Tomasza U. adwokat Ewa Waszkowiak poinformowała, że w apelacji wniosła przede wszystkim o zmianę wysokości wymierzonej kary i wymierzenie Tomaszowi U. możliwe jak najłagodniejszej.
Przekazała też, że apelacja dotyczy nawiązek, które sąd I instancji nakazał wypłacić oskarżonemu. "Są podmioty, które w mojej ocenie absolutnie się do tej nawiązki nie kwalifikują, więc chcemy, żeby sąd apelacyjny zwrócił na to uwagę" - powiedziała adwokat Ewa Waszkowiak.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie również zaskarżyła wydany wobec oskarżonego wyrok. "W ocenie oskarżyciela publicznego sąd dokonał niewłaściwych ustaleń przyjmując, że Tomasz U. nieumyślnie doprowadził do katastrofy w ruchu lądowym. Powyższe znalazło również przełożenie na karę wymierzoną oskarżonemu, która zdaniem prokuratora powinna być surowsza" - informowała z kolei rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.
Akta sprawy na razie znajdują się w Sądzie Okręgowym w Warszawie, ale niebawem zostaną przesłane do Sądu Apelacyjnego, który wyznaczy termin rozprawy.