Rasistowski napad w centrum Warszawy
Agresywna grupka młodych ludzi zaatakowała studenta z Azerbejdżanu - sprawę nagłośniła stołeczna "Gazeta Wyborcza".
Rashad Aliyevow spędzał sobotni wieczór ze swoim znajomym z Ukrainy na mieście, miał to być jego pożegnalny czas w stolicy Polski - w czerwcu ukończył bowiem studia magisterskie z informatyki i teraz, wraz z końcem wakacji, zamierzał opuszczać nasz kraj.
Problemy pojawiły się, gdy Rashad wraz z kolegą weszli do jednego z nocnych sklepów w centrum. Znajdowała się tam grupka młodych ludzi - dwóch mężczyzn i kobieta, którzy na ich widok zaczęli wypowiadać rasistowskie uwagi - miały paść hasła "Polska dla Polaków" i inne, o wiele bardziej wulgarne.
Zaatakowany Azer w Warszawie
Chwilę po wyjściu ze sklepu słowa przemieniły się w czyny i Rashad otrzymał silny cios od tyłu.
- Dostałem w głowę czymś twardym, ale nie potrafię powiedzieć, czy była to pięść, czy butelka. Upadłem na ziemię i chyba od razu straciłem przytomność - opowiedział dziennikarzom "Wyborczej" student. Jego kolega Ukrainiec nie zareagował, bo był sparaliżowany strachem.
Po chwili napastnicy oddalili się, a przypadkowy przechodzień wezwał do chłopaka karetkę. Służby medyczne zszyły Rashadowi wargę i ucho. Miał też uraz głowy i siniaki na twarzy.
Policja otrzymała zgłoszenie o popełnieniu przestępstwa i prowadzi w tej sprawie czynności.
Rashad wyjedzie z Polski z fatalnym wspomnieniem, jakie otrzymał od "tubylców" na sam koniec swego pobytu nad Wisłą. Jak przyznaje, już wcześniej zdarzały się skierowane w jego stronę wyzwiska czy słowne zaczepki, ale nigdy nie doszło do fizycznego ataku na tle rasowym.
Warszawa: Mężczyzna skakał po samochodach i zatrzymywał samochody - szokujące sceny w stolicy: