Niezwykła historia mostu Syreny
17 lipca 1985 roku uroczyście uruchomiono nową warszawską przeprawę na Wiśle. Była ona jednak o tyle wyjątkowa, że zbudowano ją w zaledwie... trzy miesiące, a budowniczym były oddziały wojska. Mowa o moście Syreny, którego losy dobrze oddają realia późnego PRL-u i pierwszych lat transformacji ustrojowej.
Budowa mostu Syreny trwała od kwietnia do czerwca 1985. W tym okresie oddziały kolejowe i drogowe Ludowego Wojska Polskiego wzniosły przeprawę łączącą okolice ulicy Tamka z Wybrzeżem Szczecińskim po prawej stronie Wisły.
Skąd takie ekspresowe tempo? Most Syreny miał w założeniu istnieć na czas trwania remontu pobliskiego mostu Poniatowskiego. Stało się jednak inaczej...
Most Syreny - prowizorka, która prawie doczekała XXI wieku
Most Syreny szybko wpisał się w krajobraz stolicy. Choć z przeprawy nie mogli korzystać piesi, był on chętnie wykorzystywany przez zmotoryzowanych. W 1990 roku remont mostu Poniatowskiego dobiegł końca (a w międzyczasie zmienił się system polityczny), ale uznano, że most Syreny pozostanie. W tym czasie przeprowadzono kolejny remont - tym razem mostu Śląsko-Dąbrowskiego.
Gdy w 1993 roku prace dobiegły końca, historia mostu Syreny trwała dalej. Uznano bowiem, że posłuży warszawiakom do momentu wybudowania nowej przeprawy. Argumentowano to znacząco zwiększonym ruchem samochodowym w stolicy. I tak wojskowa prowizorka, wzniesiona tylko na czas określony, trwała w centrum stolicy aż przez 15 lat - 22 września 2000 roku jego historia zakończyła się, a kilka dni później, tuż obok wyburzonej przeprawy otworzono most Świętokrzyski.
Warszawskie mosty. Czy znasz je wszystkie? Sprawdź w naszej galerii: