Czy jest to wykonalne zadanie okaże się po analizach które właśnie zlecono projektantom. Jeśli nie będzie przeciwskazań, ratusz będzie dążyć do stworzenia tam tzw. gwiazdy, czyli torów tramwajowych biegnących w każdym możliwym kierunku. A że jest to rozwiązanie potrzebne nie mają wątpliwości tramwajarze. Tramwaje między placem Zawiszy i rondem Waszyngtona - a to pięciokilometrowy odcinek torów przez ścisłe centrum Warszawy - nie mają żadnej możliwości skrętu. W przypadku remontów, awarii, wypadków czy protestów blokujących przejazd oznacza to albo tramwajowy korek albo karkołomne objazdy przez pół miasta.
Nie możemy elastycznie reagować na nagle zmieniające się warunki na tych ciągach ulic - mówi Maciej Dutkiewicz z Tramwajów Warszawskich.
Aleje Jerozolimskie to jedna z najbardziej obciążonych arterii tramwajowych w mieście. Kursuje tamtędy pięć linii. W godzinach szczytu składy podjeżdżają na przystanki wzdłuż alej nawet co minutę. W awaryjnych sytuacjach, jadąc w stronę Pragi Południe, mogłyby skręcić w Marszałkowską do placu Bankowego i tam mostem śląsko-dąbrowskim przedostać się na drugą stronę Wisły. Z kolei odcinek między placem Zawiszy a Marszałkowską mogłyby objeżdżać dodatkowo ulicą Nowowiejską.