Wiadukty są już na tyle zniszczone, że kierowcy muszą na nich zwolnić do 40 km/h. Pod nimi z kolei nie wszędzie można przejść, bo odłamki betonu mogą spaść ludziom na głowę. Urzędnicy jeszcze w tym miesiącu chcą ogłosić przetarg na budowę nowych obiektów i wyburzenie starych. Zakładając, że takie postępowania mogą trwać nawet kilka miesięcy - startu inwestycji trzeba spodziewać się w przyszłym roku. A kiedy jej koniec?
Razem z przygotowaniami, prowadzeniem samej inwestycji i na koniec uzyskaniem pozwolenia na użytkowanie szacowany czas prac to około 35 miesięcy.
- mówi rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych, Małgorzata Gajewska.
Inwestycja będzie prowadzona etapowo. Drogowcy nie wyburzą dwóch wiaduktów na raz, aby zachować ciągłość ruchu.