sklep socjalny Spichlerz

i

Autor: MAREK KUDELSKI / SUPER EXPRESS

Z Warszawy

Trwa spór o sklep socjalny w Warszawie. W tle widmo eksmisji

2024-03-28 17:29

W Warszawie, przy ul. Modzelewskiego 71 działa sklep socjalny prowadzony przez Fundację Wolne Miejsce. Nie wiadomo, jak długo klienci - głównie ubodzy mieszkańcy miasta - będą jeszcze mogli z niego korzystać. Jak się bowiem okazuje, wokół "Spichlerza" trwa poważny spór z widmem eksmisji w tle.

Sklep socjalny na Mokotowie został otwarty w 2021 r. Jak podkreślił prezes Fundacji Wolne Miejsce, placówka miała być prowadzona przy wsparciu miasta, którego - jego zdaniem - ostatecznie zabrakło. W sprawie wywiązał się więc duży konflikt.

Burzliwy spór o sklep socjalny w Warszawie

- Jest to spór o to, czy my, jako organizacja społeczna, możemy dalej pomagać najuboższym mieszkańcom stolicy. [...] Okazało się, że umowa, którą podpisaliśmy, jest przeciwko nam. Jest oczynszowana (4,5 tys. zł miesięcznie - red.) i nie ma w niej żadnych słów o tym, że miasto jest współorganizatorem, a o to prosiliśmy. We wszystkich innych miastach mamy takie umowy, daliśmy na wzór do Warszawy. Droga konkursowa, czyli droga właściwa była długa. Miasto stwierdziło, że lepiej zrobić to szybką umową, z której miałem być zwalniany. Miałem podpisać umowę niekorzystną dla fundacji, ale było to wytłumaczone, że później Rada Miasta będzie nas z czynszu zwalniać, a jako zwrot za remont dostaniemy towar - powiedział w rozmowie z reporterem Radia Eska Mikołaj Rykowski.

Jak dodał, przekonani o dobrych intencjach miasta, przedstawiciele fundacji wpłacili pierwszy czynsz, jednak nie otrzymali zwrotu. Ostatecznie zaprzestali wpłat, gdyż - jak sami mówią - sklepy socjalne nie są dochodowe.

- Miasto nas eksmituje, czyli stwierdziło, że mimo iż ten projekt jest pomocowy, to jako fundacja nie spełniamy ich oczekiwań, nie wpłacamy czynszu, zapominając, że ustalenia były całkowicie inne. Dzisiaj robią z nas dłużników. [...] My nie chcemy specjalnych warunków. Chcemy rozmawiać, jak tę sytuację uratować. Od trzech lat próbujemy nieskutecznie spotkać się z panem Rafałem Trzaskowskim, piszemy różne pisma. Wszystko jest ignorowane i efektem tego jest, że dziś jesteśmy w eskalacji sporu, ale to jeszcze można uratować, zapraszamy pana Trzaskowskiego do rozmowy - dodał Rykowski.

Jak przed kilkoma dniami informowali przedstawiciele fundacji, 28 marca miało dojść do eksmisji. Prezes przekazał jednak, że komornik dostarczył jedynie pismo, według którego miasto odstąpiło od egzekucji. Zdaniem Rykowskiego temat może jeszcze powrócić, dlatego ma nadzieję na polubowne zakończenie całego sporu podczas rozmów z władzami stolicy.

Druga strona sporu widzi sprawę inaczej

Miasto na razie oficjalnie nie skomentowało sprawy. Głos w sprawie, w rozmowie z TVN Warszawa, zabrała jednak wiceprezydentka Aldona Machnowska-Góra. Polityczka przekazała, że władze fundacji nigdy nie dostały zapewnienia o zwolnieniu z czynszu. Przekazano im jedynie, iż mogą liczyć na preferencyjne stawki, ale płacić muszą. Jak dodała, dialog między fundacją i miastem wcale nie został zerwany - w przeszłości dochodzić miało do "kontaktów pisemnych i osobistych spotkań.

Tunel pod Dworcem Zachodnim - zobacz zdjęcia:

"Wszyscy kradną"! Warszawiacy ostro przed wyborami