VERVA Warszawa ORLEN Paliwa
– Po walce w Lidze Mistrzów dopadło nas zmęczenie i było to widać na boisku. W pierwszym i drugim secie byliśmy senni i nie graliśmy tak, jak potrafimy. Jastrzębie natomiast zaprezentowało wysoki poziom i nie było za bardzo jak go ugryźć – powiedział Bartosz Kwolek. – Później obudziliśmy się i doprowadziliśmy do stanu 2-2. W tie-breaku jednak czegoś nam zabrakło. Szkoda. Pozostaje cieszyć się z jednego punktu – dodał.
Mecz udanym atakiem otworzył Yacine Louati. Od razu odpowiedział mu Piotr Nowakowski. Kolejne wymiany wyglądały podobnie: po mocnym i skutecznym ataku Jastrzębskiego Węgla warszawianie rewanżowali się tym samym. Na tablicy wyników często widniały więc remisy: 6:6, 10:10, 12:12. Przy wyniku 13:13 efektownym zbiciem popisał się Mohammed Al Hachdadi, a Louati zagrał asa, dając swojej drużynie 2 punkty przewagi. Francuz w końcu jednak pomylił się, co skutkowało kolejnym stanem remisowym. Kiedy zaś kontrę skończył Artur Szalpuk, to VERVA objęła prowadzenie; 18:17. Podrażniło to przyjezdnych, którzy po bloku Michała Szalachy i autowym uderzeniu Nowakowskiego odzyskali kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami; 22:20. Nie zaprzepaścili swojej szansy i mogli cieszyć się ze zwycięstwa w secie 25:21. Bohaterem końcówki był Louati, który najpierw wykorzystał kontrę, a kropkę nad i postawił asem serwisowym.
Drugi set
VERVA Warszawa ORLEN Paliwa drugiego seta rozpoczęła z Igorem Grobelnym w składzie. Przyjmujący z belgijskim paszportem zastąpił Artura Szalpuka. Stołeczni siatkarze jednak nie zaczęli najlepiej i już po paru chwilach i asie serwisowym Rafała Szymury przegrywali 3:6. W zespole z Jastrzębia świetnie zagrywali także Yacine Louati i Mohammed Al Hachdadi. W konsekwencji VERVA miała problemy z wyprowadzeniem ataku, a przyjezdni wykorzystywali wszystkie kontry i powiększali swoją przewagę. Dominowali na parkiecie i pewnie zmierzali po wygraną w drugim secie. Po kolejnej punktowej zagrywce Louatiego prowadzili 18:13, a niedługo potem, po ataku Al Hachdadiego – 23:17. Trener Andrea Anastasi próbował ratować się zmianami i na boisko desygnował Michała Kozłowskiego oraz Jakuba Ziobrowskiego. Nie na wiele się to zdało. Ziobrowski został zablokowany i dał jastrzębianom piłkę setową; 24:17. Seta autowym atakiem zakończył Piotr Nowakowski. Jastrzębski Węgiel zwyciężył 25:17 i prowadził w meczu już 2-0.
Czytaj także: Spektakularne zwycięstwo VERVY Warszawa ORLEN Paliwa! Kuzbass Kemerowo na kolanach
W trzecim secie role się odwróciły. To VERVA Warszawa ORLEN Paliwa już na samym początku zbudowała sobie przewagę, a później kontrolowała przebieg wydarzeń. Wszystko za sprawą doskonale funkcjonującego bloku. Yacine Louati najpierw nie przebił się przez ręce Ángela Trinidada de Haro, a następnie – Bartosza Kwolka. Jastrzębianie nie poddali się i w efekcie pojedynczego bloku Rafała Szymury oraz dwóch asów serwisowych z rzędu Jurija Gladyra doprowadzili do remisu 11:11. W tym momencie jednak stołeczni znów podkręcili tempo i tym razem nie pozwolili dogonić się oponentom. Bloki Andrzeja Wrony i Piotra Nowakowskiego oraz asy serwisowe Bartosza Kwolka i Igora Grobelnego były prawdziwą ozdobą widowiska. Po jastrzębskiej stronie siatki pomylił się dodatkowo Mohammed Al Hachdadi, a obaj przyjmujący mieli problem z dokładnym dostarczeniem piłki do rozgrywającego. Trener Luke Reynolds na boisko wprowadził więc Tomasza Fornala i Michała Gierżota. Ten drugi okazał się antybohaterem końcówki. Najpierw nie przyjął zagrywki Grobelnego, a następnie został zablokowany przez Wronę. VERVA Warszawa ORLEN Paliwa wygrała seta 25:17 i mogła nadal myśleć o zwycięstwie w meczu.
VERVA Warszawa ORLEN Paliwa, mimo wygranego seta, nadal stała pod ścianą i nie mogła pozwolić sobie na wpadkę. Ángel Trinidad de Haro w czwartej partii coraz więcej piłek kierował do Igora Grobelnego, a ten zamieniał je na punkty. Kończył nie tylko pierwsze ataki, ale także kontry. Po drugiej stronie siatki skuteczni byli Mohammed Al Hachdadi oraz Rafał Szymura. Szymura jednak w końcu pomylił się i VERVA wyszła na dwupunktowe prowadzenie; 11:9. Powiększyła je po świetnym uderzeniu Grobelnego i asie serwisowym Michała Superlaka; 13:9. Jastrzębianie za sprawą ataku w siatkę Bartosza Kwolka zmniejszyli stratę, ale zaraz potem – po asie serwisowym Andrzeja Wrony – znów przegrywali 3 oczkami; 18:15 dla VERVY. Choć próbowali i bardzo się starali, nie podnieśli się. Błędy Yacina Louatiego (atak w aut i piłka niesiona) oraz blok Bartosza Kwolka na wprowadzonym chwilę wcześniej Jakubie Buckim dały stołecznym piłkę setową. Pierwszą obronili goście, ale przy drugiej bezbłędny był „świeży” na boisku Jakub Ziobrowski. VERVA Warszawa ORLEN Paliwa wygrała 25:20 i na tablicy wyników był remis 2-2.
W tie-breaku siatkarzom VERVY Warszawa ORLEN Paliwa sił starczyło tylko do stanu 5:6. We znaki dało im się zmęczenie po 3 meczach CEV Ligi Mistrzów, co z kolei wpłynęło na utratę skuteczności w ataku oraz mniejszą czujność i wolniejsze reakcje w obronie. Warszawianie nadziali się na pojedynczy blok rywali (Andrzej Wrona nie przebił się przez ręce Jurija Gladyra) i nie podbili plasu Yacina Louatiego. Nie przyjęli także zagrywki Lukasa Kampy i przegrywali już 6:11. Nie byli w stanie odwrócić losów seta i po bloku Michała Szalachy na Igorze Grobelnym zeszli z boiska pokonani. Jastrzębski Węgiel wygrał 15:9 i wyjechał z Warszawy z 2 punktami. VERVIE Warszawa ORLEN Paliwa na pocieszenie za dobrą postawę i ambitną walkę pozostało 1 oczko.
Statuetką MVP uhonorowany został Lukas Kampa, rozgrywający Jastrzębskiego Węgla.
VERVA Warszawa ORLEN Paliwa – Jastrzębski Węgiel 2-3 (21:25, 17:25, 25:17, 25:20, 9:15)