Koronawirus w szkole - kto podejmie decyzję o zamknięciu?
- Chcemy, aby uczniowie od września wrócili do tradycyjnej nauki w szkołach. Gdyby pojawiło się ognisko epidemii czy realne zagrożenie dla zdrowia czy życia uczniów czy nauczycieli, dyrektor szkoły po zaopiniowaniu sanepidu będzie mógł szybko zareagować - mówi rzecznik MEN Anna Ostrowska.
Czytaj także: Którą szkołę w Warszawie wybrać? Najlepsze licea w Warszawie 2020 [RANKING]
Nic nie zastąpi tradycyjnych sposobów nauczania
Dyrektorzy również uważają, że nic nie zastąpi tradycyjnego sposobu nauczania, dlatego są za powrotem dzieci do szkół we wrześniu. Jednak zrzucanie całej odpowiedzialności na nich za decyzję w sprawie koronawirusa to pomysł chybiony - przekonuje prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.
- To jest przerzucanie odpowiedzialności za decyzję, do których mam wątpliwości, czy dyrektorzy są przygotowani w sensie merytorycznym. Jak zweryfikować poziom nasycenia zagrożeniem koronawirusem? Czy fakt, ze jedno dziecko, albo jeden pracownik, albo członek rodziny jest chory - czy to już upoważnia mnie do zamknięcia szkoły czy jeszcze nie? - tłumaczy Broniarz.
Czytaj także: Uczelnie zmieniają terminy rekrutacji. Co to oznacza dla przyszłych studentów?
Resort zapewnia, że pracuje nad wytycznymi, ale nie wiadomo jeszcze kiedy zostaną one przedstawione dyrektorom szkół. Póki co, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami rządu, uczniowie we wrześniu mają wrócić do tradycyjnej nauki. Nieco inaczej sytuacja wygląda na uczelniach wyższych - m.in. Uniwersytet Warszawski planuje nauczanie hybrydowe - częściowo zdalne, a częściowo stacjonarne.