Wojewoda żąda przyspieszenie prac w szpitalu Południowym
Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł zwrócił się do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego o przyspieszenie prac w szpitalu Południowym na Ursynowie. Nalega, aby został otwarty już 21 stycznia. W poniedziałek, 11 stycznia, przedstawiciele wojewody i władz Warszawy pojawili się wspólnie z wizytą w szpitalu, aby ocenić postępy prac. Później wojewoda wysłał do prezydenta Warszawy pismo z prośbą o rozmowę z wykonawcą i podwykonawcami, aby wyrobili się z oddaniem placówki w wyznaczonym przez Ministerstwo Zdrowia wcześniej terminie 21 stycznia 2021 roku. Warszawski ratusz już wcześniej zapowiadał, że skończy prace do 25 stycznia, a przyjęcie pierwszych pacjentów nastąpi w połowie lutego tego roku.
- Informacja o tym, że organizacja szpitala tymczasowego w otwarcie szpitala Południowego nastąpi z dużym opóźnieniem bardzo mnie niepokoi. Zwróciłem się do prezydenta Warszawy z prośbą o wyjaśnienia. Przypominam, że pierwsze zapowiedzi od władz Warszawy, że może udostępnić tę placówkę na stworzenie szpitala tymczasowego padły jeszcze w listopadzie 2020 roku. Pierwsze wspólne wizyty na terenie budowy potwierdziły, że można tę budowę zakończyć wcześniej przy większym sprężeniu wszystkich sił. Na początku padała data 8 stycznia. Dlatego nie może dziwić wybrana przeze mnie data 21 stycznia. Tę decyzja potwierdziła podpisana z miastem stołecznym budowa. Nie jest to tylko prośba, bo za tym idą konkretne kroki. Przekaże miastu prawie 26 milionów złotych na dokończenie placówki. 16 mln zł już zostały miastu przekazane. Mam nadzieję, że to wszystko uda się i miasto skończy w wyznaczonym terminie. Bo u naszych zachodnich sąsiadów problem wzrostu zakażeń narasta. W Niemczech i we Francji jest rozważany kolejny lockdown. Dlatego jak najwcześniejsze skończenie prac w szpitalu Południowym, ze względu na zagrożenie epidemiologiczne jest po prostu niezbędne - mówi nam wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł.
Miasto odpowiada: to niemożliwe, a terminy mogły zostać pomylone
Miasto jest zaskoczone tymi żądaniami. Twierdzi, że wojewoda mógł pomylić termin zakończenia prac z datą przyjęcia pacjentów. - Bo terminy otwarcia, na których nalega, fizycznie są nierealne. Od samego początku mówiliśmy o bardzo wyśrubowanych terminach. Nie pomogą tutaj dodatkowe miliony z Ministerstwa Zdrowia, bo zabraknie czasu na przystosowanie szpitala do pacjentów z koronawirusem. Obowiązują nas konkretne przepisy prawa i nie jesteśmy w stanie przyspieszyć przetargów, aby niezbędny sprzęt dotarł do nas wcześniej. Cała ta sytuacja jest dla nas kuriozalna i zaskakująca. Dlatego, że została podpisana umowa, wojewoda tą umowę podpisał, a Ministerstwo Zdrowia ją zaopiniowało. A w umowie jest wskazana data 25 stycznia jako data zakończenia prac, a nie data przyjęcia pacjentów. Wygląda na to, że Ministerstwo Zdrowia nie wie, co opiniuje. Zależy nam na tym, aby placówka była profesjonalnie zrobiona. Szpital ma mieć około 300 łóżek dla pacjentów covidowych i 18 miejsc z respiratorami - mówi nam Karolina Gałecka z warszawskiego ratusza.
„Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!"