Reakcja szpitali po apelu NFZ o wstrzymaniu zaplanowanych zabiegów
Większość szpitali w Warszawie podległych miastu nie planuje masowej akcji zawieszenia lub odwoływania zaplanowanych zabiegów. Apel Ministerstwa Zdrowia oraz Narodowego Funduszu Zdrowia o wstrzymanie planowanych świadczeń medycznych traktują jak zalecenie. - Zalecenie nie jest nakazem czy prawem, które nas obowiązuje. Po to są rozporządzenia - mówi nam prezes jednego z warszawskich szpitali.
- Traktuje to tylko i wyłącznie jako zalecenie. Nie potrzeba mi takiej sugestii od NFZ, bo jak brakuje mi miejsc internistycznych na SOR, to sama wstrzymuje okresowo przyjmowanie pacjentów i wykonywanie zabiegów planowych. To taka rutyna dnia codziennego. Zawsze ze swojej strony informujemy naszych pacjentów o możliwości odwołania wizyty lub zabiegu. Czasami się zdarza, że pacjenci sami rezygnują - mówi nam Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektorka szpitala Bielańskiego.
"Ten apel już raz doprowadził do tragedii"
Ponowny apel NFZ o ograniczaniu zabiegów spotkał się z krytyką zarówno pacjentów, jak też lekarzy. Przewodniczący komisji zdrowia w sejmiku Mazowsza Krzysztof Strzałkowski przypomina, że nie jest to pierwszy taki apel.
- To katastrofalna decyzja, która już raz została podjęta. Kilka miesięcy temu. Ograniczono wtedy zabiegi pacjentów, którzy nie mają COVID-19. Widzieliśmy jak to wygląda i wiemy, że ma to tragiczne skutki. Takie apele są bulwersujące, bo prowadzą do zawieszenia ważnych operacji, które skutkują nadumieralnością Polaków. Po co rząd buduje szpitale tymczasowe? Wydaje na ich budowę miliony złotych z budżetu państwa. To są placówki dla chorych na COVID-19. Ale inne choroby nadal są. Nie wolno o tym zapomnieć - mówi Strzałkowski.
Czytaj także: "Dzień Kobiet jest nie tylko 8 marca". Trwa Akcja pod Trybunałem. Na miejscu policja
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!