Chleb to dla wielu Polaków produkt pierwszej potrzeby. Kiedy wszystko zaczęło drożeć, również pieczywo nie uniknęło cenowej rewolucji. W samym 2022 roku rosły ceny niemal wszystkich produktów, w tym właśnie jego. Wypieki podrożały o niemal 25 proc.
Jak to jednak możliwe, skoro jednocześnie wyhamowały wzrosty cen zboża, które jest nawet tańsze niż było w szczytowych momentach inflacyjnych? Jak się okazuje, na cenę chleba wpływa bardzo wiele czynników.
Czytaj także: Co książę William zjadł w Polsce? Flagowa pozycja w menu to chleb z masłem
Co wpływa na wysoką cenę chleba?
Owszem znacznie potaniała pszenica, jednakże na krańcową cenę produktu składają się także inne koszty, jakie ponosi przedsiębiorca, który daną rzecz produkuje. Wśród nich są koszty pracy, koszty utrzymania lokalu, energii i transportu. To wszystko natomiast wciąż jest niesamowicie drogie.
Podwyżka płacy minimalnej, wzrost cen paliwa, czy wyższe rachunki za prąd i gaz nie pozostały bez wpływu na ceny pieczywa. Nawet jeśli sam surowiec w końcu potaniał. Jest to jednak dobry znak - być może w jego ślady pójdzie reszta składowych ceny.
Czytaj także: Oskarżyli Trzaskowskiego, że chce wprowadzić kartki na jedzenie. "Stek bzdur"
Czarne scenariusze
Stanisław Butka, prezes Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa Rzeczpospolitej (SRPR) zaznaczał w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że chleb nie potanieje przez rosnące ceny nośników energii oraz podwyżki pensji, które są potrzebne, aby "fachowcy byli doceniani".
Prezes SRPR podkreślał, że w przeszłości 40 proc. ceny chleba było zależne od ceny mąki, a dzisiaj ze względu na ilość dostępnych receptur trudno wskazać jednoznaczne proporcje. Tymczasem cała Europa doświadcza wzrostu cen żywności. Na pytanie, kiedy skończy się drożyzna trudno więc jednoznacznie odpowiedzieć.
