Sterowniki sygnalizacji świetlnej od teraz pod ziemią
Warszawa chwali się nowym rozwiązaniem technologicznym wdrażanym przez Zarząd Dróg Miejskich. W kilku miejscach miasta pojawiły się specjalne ruchome i chowane pod powierzchnią ziemi skrzynki. Są one niedostrzegalne z poziomu przechodnia, bo ich górna część idealnie zlewa się z chodnikiem. Co się w nich kryje?
Jak się okazuje, są to szafy sterownicze dla sygnalizacji świetlnych. Popularnie nazywane "skrzynkami" do tej pory stawiane były na powierzchni, czym szpeciły krajobraz miejski. Dzięki nowej technologii urządzenia te będą niezauważone znajdowały się w bliskiej odległości świateł, tak aby w razie potrzeby można było je naprawić czy skontrolować.
Nowe rozwiązanie zastosowano już na placu na Rozdrożu oraz na skrzyżowaniu Branickiego i Sarmackiej. Wkrótce zostanie również wdrożone przy skrzyżowaniu Mazowieckiej i Świętokrzyskiej, przy przejściu przez Wisłostradę na wysokości mostu pieszo-rowerowego, na Głębockiej oraz na Poligonowej przy Ostrobramskiej.
Na swoim profilu na Facebooku ZDM prezentuje wygląd takiej skrzynki:
Nowe sterowniki ZDM - chodzi nie tylko o względy estetyczne
Dlaczego zdecydowano się na "zakopywanie" sterowników sygnalizacji pod ziemią? Jak się okazuje, chodzi nie tylko o względy czysto estetyczne. Wraz z rozwojem technologii "skrzynki" stają się coraz większe i zajmują coraz większą przestrzeń przy skrzyżowaniu. To zaś wpływa m.in. na widoczność kierowców, pieszych i rowerzystów - a ta, jak wiadomo, jest w przypadku skrzyżowań kluczowa.
W ostatnich latach obserwujemy znaczący wzrost ilości skrzyżowań ze światłami drogowymi w Warszawie - jeszcze w 2015 roku było ich 700, dziś jest to już ponad 900. Istniejące styki dróg są wyposażane w światła przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa. O tym, jak jest to ważne, przekonaliśmy się w czasie niedawnego wypadku na Woronicza.
Droga S8 zablokowana po nawałnicy - zobacz zdjęcia: