Z miasta

"Zielony skwerek" na Ursynowie na ustach całej Polski. Mamy komentarz Zarządu Zieleni

2025-03-07 15:23

Nasza ostatnia publikacja na temat "zielonego skweru" na Ursynowie zdobyła szeroki rozgłos, stając się nawet tematem kampanii prezydenckiej. Teraz dotarła do nas odpowiedź Zarządu Zieleni, w którym instytucja odnosi się do kontrowersyjnej inwestycji. Jak tłumaczą się miejscy urzędnicy? Jaki był finalny koszt?

Spis treści

  1. "Zielony skwer" na Ursynowie - komentarz warszawskich urzędników
  2. Ile finalnie kosztował "Zielony skwer"? Urzędnicy tłumaczą
  3. Spór o "Zielone skwery"
  4. "Zielony skwer" na Ursynowie wywołał burzę

"Zielony skwer" na Ursynowie - komentarz warszawskich urzędników

Na warszawskim Ursynowie przeprowadzono rewitalizację części skrzyżowania ulic Gandhi i Dereniowej - miała ona "odbetonować" tę okolicę i zazielenić ją na tyle, aby nie tylko zachwycała estetycznie, ale też dawała nieco chłodu w czasie letnich upałów.

Był to projekt z Budżetu Obywatelskiego zrealizowany przez Zarząd Zieleni m.st. Warszawy. Kosztorys całej inwestycji (obejmującej łącznie trzy punkty w dzielnicy) przewidywano na 330 680 zł, z czego prace na Gandhi/Dereniowej miały pochłonąć 285 000 zł.

Niestety, efekt prac rozczarował wielu mieszkańców Ursynowa. Zamiast prawdziwego zazielenienia na środku chodników pojawiły się niewielkie rabaty w kształcie łezki. W komentarzach internautów słychać głosy, że to marnowanie publicznych pieniędzy.

Kilka dni po publikacji materiału otrzymaliśmy komentarz w tej sprawie od wykonawcy:

 - Wykonaliśmy rozpłytowania w czterech narożnikach skrzyżowania ulicy Gandhi z Dereniową i jednego narożnika skrzyżowania Stryjeńskich z Belgradzką. Roboty polegały na zwiększeniu powierzchni biologicznie czynnej poprzez usunięcie nawierzchni nieprzepuszczalnej, zastępując ją ziemią urodzajną i nasadzeniami. Obecnie - do końca marca - jesteśmy w trakcie prac ogrodniczych, w ramach których posadzimy ponad 200 metrów kwadratowych róży z gatunku Amber Sun i założymy trawnik - tłumaczy Karolina Kwiecień-Łukaszewska, rzeczniczka prasowa Zarządu Zieleni m.st. Warszawy.

Jednocześnie rzeczniczka wyjaśnia, że to Urząd Dzielnicy Ursynów wskazał orientacyjne miejsca rozbudowań wraz z ich powierzchnią. 

- Mogliśmy zaprojektować wyłącznie zieleń miejską, bo drzewa mogłyby ograniczyć widoczność na skrzyżowaniu. Stała przed nami także konieczność zachowania naturalnych ciągów komunikacyjnych i światła przejść dla pieszych. Kształt i zakres rozbudowań został więc dobrany w taki sposób, aby nie utrudniał poruszania się - mówi Karolina Kwiecień-Łukaszewska.

Ile finalnie kosztował "Zielony skwer"? Urzędnicy tłumaczą

Rzecznik Zieleni Miejskiej wskazała także na finalny koszt inwestycji, które wyniosły:

  • skrzyżowanie Gandhi z Dereniową – koszt wszystkich rabat w 4 narożnikach skrzyżowania (rozpłytowanie 8 lokalizacji w tym obszarze) – około 170 tys. zł
  • skrzyżowanie Stryjeńskich z Belgradzką – rozpłytowanie 1 lokalizacji - 15 tys. zł

Były one więc niższe niż pierwotnie planowane. W powyższe koszty wlicza się wykonanie dokumentacji projektowej, uzgodnień, pozwoleń, projekt i wdrożenie organizacji ruchu oraz wykonanie prac, w tym rozbiórka nawierzchni wraz z podbudową, uzupełnienie ziemi urodzajnej, wykonanie wygrodzeń oraz nasadzeń (róże na Gandhi, trawnik na Stryjeńskich).

Z kolei trzecia lokalizacja przewidziana w projekcie BO, czyli skrzyżowanie ul. Bekasów róg Pustułeczki nie została wykonana przez Zarząd Zieleni. Instytucja tłumaczy, że tą realizacją miała zająć się dzielnica. Zwróciliśmy się więc do niej z prośbą o komentarz. Czekamy na odpowiedź.

Spór o "Zielone skwery"

Rzeczniczka przekazała nam także, że myląca może być sama nazwa inwestycji „Zielone skwery na Ursynowie”. Wyjaśnia, że Zarząd Zieleni otrzymał jedynie zadanie rozpłytowania i nasadzenia, a nie budowy skwerów, które we wskazanych miejscach nie byłyby możliwe do realizacji.

Mieszane uczucia względem realizacji mają jednakże jej pomysłodawcy, przedstawiciele stowarzyszenia "Otwarty Ursynów", które zgłosiło projekt. W swoim oświadczeniu przekazują, że ich zdaniem "w tym konkretnym przypadku nie wyszło to zgodnie z ich intencją". "Uważamy, że urzędnicy mogli wskazać większą powierzchnię do odbetonowania. W projekcie zaproponowaliśmy odbetonowanie ok 375 m kw., wykonane odbetonowanie jest niezadowalające". 

"Uważamy, że “zielone projekty” zgłaszane przez mieszkańców Warszawy, a tak licznie wybierane przez głosujących, powinny oddawać idęę rzeczywistego odbetonowania naszego miasta, a nie tak, jak w tym przypadku takiego małego skrawka terenu." - czytamy w oświadczeniu na stronie organizacji.

"Zielony skwer" na Ursynowie wywołał burzę

Po naszej publikacji wokół sprawy wybuchła prawdziwa burza. W social mediach internauci chętnie pokazywali zdjęcia ursynowskiego skwerku. Koledzy z redakcji Super Expressu zapytali nawet sztuczną inteligencję, co sądzi o sensowności tej inwestycji. Jej odpowiedź była jednoznaczna.

Temat "zielonego skweru" na Ursynowie pojawił się także w kampanii prezydenckiej. W miejscu inwestycji byli politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy wykorzystali ten temat do uderzenia w prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.

To nie pierwsza kontrowersyjna inwestycja lokalna w Warszawie w ostatnim czasie. Głośno było m.in. o rekordowo drogiej toalecie publicznej w Parku Skaryszewskim, do której prowadzi... aleja z trocin, a także o strefie relaksu na Mokotowie, która powstała tuż przy ruchliwej ulicy.

Zielony skwer na Ursynowie - tak wygląda. Zobacz zdjęcia:

To najsłynniejsza toaleta w Polsce. Droga z trocin pochłonęła fortunę!