Policjant pobiera odciski palców zatrzymanego

i

Autor: mokotow.policja.waw.pl

Złodziej myślał, że to pieniądze - nie zgadniecie, co było w skradzionej saszetce!

2021-04-30 14:09

Ujęty przez policje mężczyzna zabrał z kościoła skórzaną sakiewkę licząc, że w środku mogą być pieniądze. Musiał być naprawdę rozczarowany, gdy odkrył, co padło jego łupem. W naszym artykule przeczytacie o wpadce złodzieja.

Mundurowi z Mokotowa poinformowali na stronie internetowej Komendy Rejonowej Policji II o zatrzymaniu 57-latka podejrzanego o kradzież skórzanej sakiewki z zakrystii jednego z kościołów na Mokotowie. Mężczyzna wcześniej korzystał z pomocy duchownych, którzy kupowali mu leki, żywność oraz inne niezbędne rzeczy. Mimo to postanowił jednak przywłaszczyc sobie saszetkę wraz z zawartością. Złodziej był przekonany, że wewnątrz są pieniądze. Czekało go jednak spore rozczarowanie. Okazało się bowiem, że w środku są... klucze do pomieszczeń gospodarczych i sakralnych!

Bezpieczna majówka 2021

Trzydzieści kluczy zamiast pieniędzy

Jak ustalili policjanci, brak saszetki z kluczami zauważyła siostra zakonna. Nie było ich w pomieszczeniu gospodarczym kościoła, w którym zawsze leżały, ani w żadnym innym miejscu. Powiadomiła więc proboszcza. Dwudniowe poszukiwania nic nie dały, dlatego też duchowny zdecydował się przejrzeć monitoring, na którym było widać znanego im 57-latka wchodzącego do pomieszczenia, gdzie znajdowała się skórzana saszetka z koło trzydziestoma kluczami, a następnie wychodzi z wypchaną kurtką. Nikt inny spoza parafii nie wchodził do tego pokoju. Mężczyzna od dłuższego czasu korzystał z pomocy parafii. Ksiądz udzielał mu pomocy materialnej, kupując mu lekarstwa, żywność oraz inne niezbędne rzeczy. Podejrzany z racji częstych wizyt znał pomieszczenia parafialne i był przekonany, że w saszetce znajdują się pieniądze. Po otrzymaniu zgłoszenia, sprawą zajęli się policjanci. Ustalili, że podejrzany, który nie ma żadnego miejsca zamieszkania, może przebywać u swojej siostry w Ząbkach. Pojechali więc złożyć mu wizytę. Karany w przeszłości mężczyzna nie zaprzeczał, że dopuścił się przestępstwa na szkodę jednej z mokotowskich parafii. Został zatrzymany. Następnego dnia usłyszał zarzuty, za które teraz może zostać skazany nawet na 5 lat więzienia. W związku z tym, że dopuścił się on przestępstwa w warunkach recydywy, odpowiedzialność za ten czyn może wzrosnąć jeszcze o połowę.

Źródło: mokotow.policja.waw.pl

Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!