Spis treści
- Koncert Madonny w Polsce 15.08.2009
- Pamiętny koncert Madonny na Bemowie
- Kolejny koncert, kolejny skandal
Koncert Madonny w Polsce 15.08.2009
15 lat temu pierwszy w historii występ Madonny w Polsce stał się szeroko komentowanym wydarzeniem medialnym. Z jednej strony wynikało to ze statusu gwiazdy (podobną sytuację mieliśmy niedawno, gdy do Warszawy przyleciała Taylor Swift), z drugiej z faktu, że w ówczesnej Polsce tego typu występy były jeszcze rzadkością i każdy przyjazd zagranicznej gwiazdy budził wielkie emocje. Po trzecie swoje zrobiły wielkie kontrowersje wokół osoby Madonny, jak i... niefortunnej daty jej wizyty nad Wisłą.
Główny problem leżał w dacie 15 sierpnia, która dla katolików jest bardzo ważnym świętem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny - dodatkowo powiązanym z tzw. cudem nad Wisłą z 1920 roku. Występ amerykańskiej gwiazdy akurat w ten dzień wzbudził liczne głosy oburzenia, co wiązało się nie tyle z samym aktem artystycznym, co zachowaniem piosenkarki. A ta od początku swej kariery wzbudza wielkie emocje i jest oskarżana m.in. o naruszanie uczuć religijnych chrześcijan ("przybijanie" się do krzyża podczas występów, prowokacyjne gesty, łączenie erotyzmu z estetyką religijną, czy wreszcie sam pseudom artystki, który wielu odbiera jako kpinę z Matki Boskiej).
Pamiętny koncert Madonny na Bemowie
Mimo protestów środowisk katolickich i niektórych prawicowych polityków koncert nie został odwołany i 15 sierpnia Madonna dała widowiskowe show dla 80 tysięcy fanów zgromadzonych na płycie lotniska Bemowo. Ci zaś zaśpiewali jej gromkie "100 lat" z okazji przypadających dzień później 51. urodzin piosenkarki.
Kolejny koncert, kolejny skandal
Co ciekawe, kolejny koncert Madonny w Polsce wzbudził równie duże emocje. 3 lata później, w 2012 roku artystka znów pojawiła się w Warszawie - tym razem na nowo wybudowanym Stadionie Narodowym. I tu również pojawiły się głosy, ze data koncertu jest celową prowokacją - gwiazda zaśpiewała bowiem 1 sierpnia, a więc w 68. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego.
Ten koncert przeszedł do historii również z powodu innego skandalu, który wyszedł na jaw już po nim. Okazało się bowiem, że Ministerstwo Sportu i Turystyki wydało wówczas około 6,2 miliona złotych na organizację występu, a impreza przyniosła mu blisko 4,8 miliona złotych strat. W swoim raporcie Najwyższa Izba Kontroli wskazała, że było to niezgodne z przeznaczeniem gospodarowanie środkami publicznym. Między innymi w konsekwencji tego wydarzenia do dymisji podała się minister sportu i turystyki w rządzie Donalda Tuska Joanna Mucha.