Skutki decyzji Sejmu
W ubiegły piątek Sejm opowiedział się przeciwko senackiej uchwale o odrzuceniu ustawy ws. powołania komisji ds. rosyjskich wpływów. W poniedziałek prezydent poinformował, że zdecydował o podpisaniu ustawy o powołaniu Komisji ds. badania wpływów rosyjskich, a także, że skieruje ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego.
- Panie Prezydencie, zapraszam na konsultacje społeczne 4 czerwca. Będzie nas dobrze słychać i widać z okien Pańskiego pałacu. Przyjdziecie?- napisał na Twitterze lider PO Donald Tusk po decyzji prezydenta.
Szef PO w połowie kwietnia wezwał "wszystkich na marsz w samo południe 4 czerwca w Warszawie", który ma się odbyć "przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską".
Geneza marszu 4 czerwca
W piątek szef PO z galerii sejmowej przyglądał się głosowaniu w sprawie komisji. "Chciałem zobaczyć twarze tych, którzy po raz kolejny złamali konstytucję, złamali i dobre obyczaje i fundamentalne zasady demokracji ze strachu przed utratą władzy, ze strachu przed ludźmi, ze strachu przed odpowiedzialnością po przegranych wyborach" - mówił Donald Tusk po głosowaniu, w którym Sejm odrzucił senackie weto do ustawy ws. komisji.
Czytaj także: Włodzimierz Karpiński został zawieszony. Oto reakcja prezydenta Trzaskowskiego
- Najlepszą odpowiedzią na to, co dzisiaj się tutaj stało i co jest rzeczywiście jednym z najdramatyczniejszych momentów naszej polskiej demokracji po 1989 roku, tą odpowiedzią będzie marsz 4 czerwca - powiedział Tusk. "Było 100 powodów, żeby wyjść na ulice i protestować przeciwko temu, co się dzieje w Polsce. To jest 101 powód. Równie poważny jak poprzednie" - podkreślił.
Marsz Tuska w Warszawie 4 czerwca 2023 roku
Lider PO ponowił wówczas zaproszenie do Warszawy na marsz, który zwołał na 4 czerwca. Sejm ustawę o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 uchwalił 14 kwietnia br. Z inicjatywą jej powołania wyszli w grudniu ub.r. posłowie PiS. Wskazywali, że komisja ma funkcjonować na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej.
11 maja br. Senat podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy w sprawie powołania tej komisji. W piątek przeciwko senackiej uchwale opowiedział się Sejm.
Czytaj także: Oskarżyli Trzaskowskiego, że chce wprowadzić kartki na jedzenie. "Stek bzdur"
- Chciałbym, żeby cała Polska zobaczyła, że nie ma zgody Polaków na likwidację polskiej demokracji, na którą całe pokolenia walczyły z taką determinacją - mówił.
Komisja ds. badania wpływów rosyjskich miałaby analizować m.in.
- czynności urzędowe,
- tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim,
- wpływanie na treść decyzji administracyjnych,
- wydawanie szkodliwych decyzji,
- składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki,
- zawieranie umów,
- dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.
Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.
Czytaj także: Babciowe. Ile pieniędzy, kiedy i dla kogo? Wszystko, co wiemy o zapowiedzi Donalda Tuska
Marsz Tuska. Tłumy zmierzają do Warszawy
Z całej Polski do Warszawy ma przyjechać około 400-500 autokarów zorganizowanych przez PO. Poza tym wielu ludzi na własną rękę organizuje liczne autobusy lub busy. Utrudnienia mogą też generować zjeżdżające z każdej strony kraju samochody prywatne. Na pytanie o to, ile ostatecznie osób zjawi się na marszu, trudno jest odpowiedzieć.
Zobacz zdjęcia: Ćwiczenia policyjnych kontrterrorystów w Warszawie