Gdyby spytać oficjalnie, z warszawską komunikacją miejską jest wszystko w porządku, a jedynym większym problemem są okazjonalne dyskusje ze związkowcami, dotyczące ewentualnych podwyżek dla kierowców. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że problemy są poważne.
Wykluczenie komunikacyjne w stolicy
Warszawski ratusz bardzo niechętnie przyznaje się do braków kadrowych w zajezdniach. Z pomocą pasażerów linii 152 i białołęckiej radnej Marioli Olszewskiej udało nam się jednak udowodnić, że problem istnieje. W jego rezultacie mieszkańców peryferyjnych osiedli dotyka wręcz wykluczenie komunikacyjne.
Linia 152 zapewnia połączenie rejonu północnej Białołęki ze szkołami podstawowymi we wschodniej, bardziej zurbanizowanej części dzielnicy, a także ze stacją Szybkiej Kolei Miejskiej i Kolei Mazowieckich Warszawa Płudy oraz Galerią Północną. Na obecnej trasie kursuje od 2020 roku, ale pasażerowie z ul. Cieślewskich zdążyli już dawno przyzwyczaić się do tego połączenia. Ostatnio do radnej Marioli Olszewskiej zaczęły napływać sygnały, że niektóre kursy przestały się odbywać.
W Warszawie brakuje kierowców
- Mieszkańcy ul. Cieślewskich mówią, że kursy znajdują się w rozkładzie, ale w rzeczywistości ich nie ma. W sytuacji, kiedy linia 152 kursuje co pół godziny, są dosłownie wykluczeni komunikacyjnie. Osoby, które nie mają samochodów, nie są w stanie dojechać do Szybkiej Kolei Miejskiej, a w rezultacie nie docierają do pracy - przekazała nam radna Olszewska.
Poprosiliśmy Tomasza Kunerta, rzecznika Zarządu Transportu Miejskiego, o wyjaśnienie sprawy. Początkowo zaznaczył, że "jest wiele czynników od których zależy, czy autobus zjeżdżający z trasy jest w rozkładzie i zabiera pasażerów". Poprosił także o konkretne dane, które przekazaliśmy. Odpowiedź była dyplomatyczna, ale wynika z niej wprost: autobusy nie przyjechały, bo nie było dla nich kierowców.
- Kursy o 13.20 i 13.50 nie zostały zrealizowane ze względu na brak obsady - przyznaje rzecznik ZTM. - Autobus, który jechał przy przystanku ok. godz. 13.50 był zjazdem do zajezdni prowadzonym przez kierowcę kończącego pracę i nie zabierał pasażerów, bo kierunek "do zajezdni" jest odwrotny niż trasa kursu - dodaje.
ZOBACZ TAKŻE