zdjęcia

Bazar Olimpia w Warszawie. Tam można poczuć prawdziwy klimat lat dziewięćdziesiątych

2024-09-08 21:32

Dzisiaj coraz mniej jest targów z prawdziwego zdarzenia. Bazar na Olimpii to miejsce, w którym można poczuć prawdziwy klimat lat dziewięćdziesiątych. Targ przy ul. Górczewskiej odbywa się raz w tygodniu, w niedzielę. Na stadionie Olimpii Warszawa pojawiają się wtedy prawdziwe tłumy. Można tam kupić dosłownie wszystko, łącznie z (przeterminowanym) mięsem czy nabiałem. Poznajcie historię tego miejsca.

Spis treści

  1. Bazar Olimpia w Warszawie. Historia, zdjęcia
  2. Bazar Olimpia dziś. Przeterminowane produkty, w tym mięso

Na Bazarze Olimpia handluje się mydłem i powidłem, głównie wszelkiego rodzaju starociami, najczęściej zupełnie bezużytecznymi. Bazar przyciąga wielu pasjonatów starych i zabytkowych przedmiotów, przeczesujących stoiska w poszukiwaniu rarytasów, które można tu kupić po bardzo atrakcyjnej cenie.

Bazar Olimpia w Warszawie. Historia, zdjęcia

Historia bazaru na Olimpii zaczęła się w 1952 roku, kiedy to prascy piekarze założyli klub sportowy. W latach siedemdziesiątych miasto przekazało Wolskiemu Robotniczemu Klubowi Sportowemu tereny przy ulicy Górczewskiej na Woli. Powstał na nich stadion piłkarski. Początkowo starociami handlowano na sąsiednim bazarze na Kole. Mieścił się tam tak zwany jarmark perski, działający wcześniej na Mariensztacie i Wawrzyszewie. Niedzielny targ staroci rozrósł się tak, że trzeba było zamykać sąsiednią ulicę, co stanowiło spory problem. Zorganizowano więc nowe targowisko na stadionie Olimpii. Bazar otworzono uroczyście w marcu 1995 roku. Dzięki dochodom z tego miejsca klub sportowy mógł w szybkim tempie postawić trybuny i zmodernizować obiekt, dzięki czemu może on teraz pomieścić cztery tysiące widzów. W 2006 roku teren przejęła firma deweloperska Insbud, która chciała wybudować tam osiedle mieszkaniowe. Plany te nie zostały jednak zrealizowane.

W latach dwutysięcznych bazary stopniowo traciły na znaczeniu. Klientów podkradały im zarówno dyskonty, jak i nowoczesne centra handlowe. Targ na Olimpii radził sobie dobrze, bo był cenowo bezkonkurencyjny. Do dziś zresztą ceny należą tam do najniższych w Warszawie. Ważnym momentem w jego dziejach było zamknięcie we wrześniu 2007 roku słynnego Jarmarku Europa na Stadionie Dziesięciolecia, jednego z największych bazarów na kontynencie. Wielu handlarzy przeniosło się wtedy na stadion Olimpii. Wraz z nimi pojawili się nowi klienci i targ zaczął zyskiwać na popularności.

Bazar Olimpia dziś. Przeterminowane produkty, w tym mięso

Dziś jest bardzo malowniczym i tętniącym życiem miejscem, w którym czas się zatrzymał. Na Olimpii nie znajdziemy eleganckich straganów. Są tu za to prowizoryczne stoiska, odrapane budy, byle jak postawione namioty i rozłożone na ziemi ręczniki, na których rozkłada się starocie. Im dalej od głównej alejki, tym ciekawiej się robi. Wystawione na sprzedaż szpargały można przeglądać godzinami. Są wśród nich radia, zepsute zegary, świeczniki, kieliszki, ramy obrazów, stare książki, rysunki, żyrandole, torebki, sztućce, kryształy, figurki, doniczki i mnóstwo innych przedmiotów o różnym przeznaczeniu. Można tu też kupić starą elektronikę, w tym kalkulatory, magnetowidy, monitory i walkmany, a także kasety VHS i płyty DVD. To tu kwitnie handel podrabianymi papierosami i alkoholem. Nieopodal są stoiska z żywnością, oblegane głównie przez emerytów, którzy muszą liczyć każdą złotówkę. Jest tu dużo taniej niż w dyskontach, ceny bywają nawet dwukrotnie niższe. Ponadto – jak to zwykle na bazarach bywa, bardzo mile widziane jest targowanie się, dzięki czemu można nabyć daną rzecz po jeszcze lepszej cenie. Poza tym targowisko to nie tylko miejsce, w którym można coś kupić czy sprzedać. Można tu zawrzeć nowe znajomości, podyskutować na ciekawe tematy, czy po prostu poplotkować. Najlepiej przyjść tu z samego rana, o szóstej, kiedy bazar budzi się do życia. Miłośnicy antyków wiedzą, że najciekawsze przedmioty rozchodzą się w mgnieniu oka, warto więc zapolować na nie jak najwcześniej. Około południa większość towaru jest już wyprzedana. Warto tu wpaść, nawet jeśli nie chce się niczego kupować. Można chłonąć atmosferę, spacerować urokliwymi alejkami, robić zdjęcia, obserwować lokalny folklor, słuchać rymowanek wykrzykiwanych przez sprzedawców. Na miejscu można też zjeść różne pyszności, w tym bardzo smaczne ukraińskie pierogi. Łatwo tu dojechać komunikacją miejską lub samochodem.

Nie da się jednak ukryć, że bazar sprawia różne problemy. Mieszkańcy Woli narzekają na śmietnisko, które pozostaje po zwinięciu straganów. Za czystość odpowiada klub Olimpia, który nie radzi sobie z tym problemem, przez co śmieci potrafią zalegać pół tygodnia. Wiatr roznosi po okolicy reklamówki i kartony, zaśmiecając park Moczydło, na którego terenie znajduje się stadion. Sporym utrapieniem jest też handel podrabianym towarem, w tym przede wszystkim odzieżą i obuwiem. Na bazarze można natrafić na przeterminowane leki, niebezpieczne dla kupujących. Warunki, w jakich przechowywana jest żywność, bywają skandaliczne, zdarza się, że niewiadomego pochodzenia mięso leży w upale cały dzień. Grasują tu kieszonkowcy. Piesi i rowerzyści narzekają na zastawione chodniki, trawniki i ścieżki rowerowe. Pozostaje mieć nadzieję, że te problemy zostaną rozwiązane i nie doprowadzą do śmierci tego fenomenalnego miejsca. Bazarów takich jak ten na Olimpii zostało już w Polsce niewiele.

SCENY na bazarze! Kobieta publicznie WYCAŁOWAŁA Tuska! „Za PO żyło się lepiej!”| Komentery Debata Polaków
Listen on Spreaker.